Maryla Rodowicz to postać, która od lat jest nierozerwalnie związana z sylwestrowymi imprezami. Można nawet powiedzieć, że nie można sobie wyobrazić takiego wydarzenia bez jej udziału. Rodowicz pojawiła się 31 grudnia w Chorzowie na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. W pewnym momencie zaśpiewała trio z młodszymi koleżankami po fachu, Dodą i Cleo. Wszystkie piosenkarki miały nawet na sobie podobny strój, czyli mini.
Występ został dobrze przyjęty. Podkreślono, że Rodowicz wcale nie ustępowała Dodzie i Cleo. Okazuje się zresztą, że 77-letnia wokalistka pojawiła się na scenie za sprawą działań Dody. - Ja Dodę bardzo lubię. Obie się lubimy. Doda mnie wyciągnęła po prostu. Ja stałam za kulisami. Ona mnie złapała za rękę i wyciągnęła na siłę - powiedziała Pomponikowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie był pierwszy raz, gdy Doda zrobiła coś takiego. To samo stało się dwa lata temu. Podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów czekająca za kulisami Doda wraz z Rodowicz wyszły i zaśpiewały z Beatą Kozidrak "Ta sama chwila". Jednak w tym roku nie było takiej sytuacji. Choć Kozidrak też uczestniczyła w imprezie Polsatu, to obie panie nie kwapiły się zaśpiewać razem. Przyczyna jest prosta.
Nie, no nie ma przyjaźni. Nie ma takiej bliskości jak z Dodą - wyznała "Pomponikowi".
Przypomnijmy, że nie jest żadną tajemnicą, że Rodowicz oraz Kozidrak mają raczej za sobą nie przepadać. Jednak jeszcze w styczniu 2021 r. Rodowicz mocno chwaliła gwiazdę. - Beatka Kozidrak to whiskey. To przecież szlachetny alkohol, który z każdym kolejnym rokiem leżakowania smakuje coraz lepiej. I tak jest z naszą Beatą! Z każdym kolejnym miesiącem jest coraz wspanialsza - powiedziała wówczas "Faktowi". Jak widać, tym razem była bardziej oschła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.