Najwyraźniej nie tak Mateusz wyobrażał sobie wizytę kandydatek w swoim domu. W ostatnim odcinku ósmej edycji programu "Rolnik szuka żony" uczestnik przyznał, że jest rozczarowany postawą dziewczyn, które nie rywalizują o jego względy i nie wychodzą z inicjatywą. Mężczyzna precyzyjnie określił swoje potrzeby i oczekiwania wobec kandydatek. Zależy mu na bliskości, także tej fizycznej.
Czytaj także: To się dzieje w Rosji. W Moskwie już szykują schrony
Brakuje mi dotyku, bliskości. Tego oczekuję przede wszystkim. Czy one są w stanie przełamać tę barierę, żeby przez dotyk dać trochę takiego poczucia, że im zależy? - zastanawiał się przed kamerą Matusz, który wyraźnie szuka fizycznego kontaktu ze swoimi kandydatkami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio dłoń Martyny przyłożył do swojej klatki piersiowej, Karolinie zaś musnął stopę, pomagając zdjąć szpilki. Zuzannie, co do której miał największe wątpliwości, podziękował natomiast za dalszy udział w programie.
Trzeba przyznać, że postawa Mateusza wyraźnie emocjonuje widzów. Po ostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" na facebookowym profilu programu zaroiło się od komentarzy. Niekoniecznie wyrozumiałych względem rolnika widzów. Pod adresem gospodarza wylała się jednocześnie krytyka, jak i drwina.
Z jego dziwacznej gadki wynika, że celem przyjścia do programu, było podotykanie dziewczyn. A jak się dotykać nie pozwolą, to "podejmie odpowiednie kroki" - napisała jedna z internautek.
"Będę musiał podjąć kroki" - jak szef wobec niesubordynowanych pracownic. Natychmiast proszę dotykać Pana Mateusza! - ironizował fan programu.
Rolnik postawił warunki. Jeśli pozostałe kandydatki się nie przełamią i nie zaczną go dotykać, to podzielą los koleżanki i pojadą do domu - zauważył, już na poważnie, kto inny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.