Wszystko wydarzyło się na antenie propagandowej telewizji w programie "Voice". Jak zauważyła dziennikarka Ksenia Sobczak, podczas wystąpienia jednej z uczestniczek realizatorzy tradycyjnie pokazują belkę z nazwą piosenki w języku rosyjskim.
Propaganda przetłumaczyła tytuł piosenki "po swojemu"
Artystka zaśpiewała piosenkę "If I were a boy" amerykańskiej piosenkarki Beyoncé. Jej tytuł dosłownie tłumaczy się "Gdybym była chłopakiem". Ale rosyjska propaganda najwidoczniej uznała, że będzie to "faworyzowanie LGBT", dlatego nazwa została przetłumaczona inaczej - "Gdybym miała chłopaka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sobczak zauważyła, że przed uchwaleniem w Rosji ustawy o "propagandzie LGBT" tę piosenkę wykonywali także inni członkowie programu i nawet w dziecięcej wersji tłumaczenie było dosłowne.
Warto też podkreślić, że wydana w 2008 roku piosenka Beyoncé, nie ma nic wspólnego z osobami transpłciowymi, a poświęcona jest problemom nierówności płci. Wokalistka opowiada w nim, jak zachowywałaby się, gdyby była mężczyzną: umawiała się z dziewczynami, piła piwo i ubierała tak, jak chciała.
Ustawa o "propagandzie LGBT"
W Rosji od stycznia 2023 roku obowiązuje "ustawa o propagandzie LGBT", na mocy której karane jest rozpowszechnianie treści dotyczących miłości osób tej samej płci. Od momentu wejścia w życie ustawy urząd nadzoru nad mediami Roskomnadzor opracowuje kryteria, według których ma być definiowana tak zwana "propaganda LGBT".
W listopadzie Duma jednogłośnie przyjęła ustawę, która zakazuje wszystkim Rosjanom promowania lub "chwalenia" związków jednopłciowych, lub publicznego sugerowania, że są one "normalne" i moralnie neutralne.
Ustawa głosi, że osoby, które rozpowszechniają lub próbują rozpowszechniać to, co ustawa nazywa "propagandą LGBT", zostaną ukarane grzywną w wysokości do 400 tysięcy rubli (ok. 30 tysięcy złotych). Osoby prawne z kolei mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do pięciu milionów rubli, co stanowi równowartość 370 tysięcy złotych.