Zaledwie parę dni temu nareszcie potwierdziły się plotki, które od miesięcy elektryzowały polski show biznes. W połowie grudnia ostatecznie doszło do zwiastowanego przez dłuższy czas rozstania Mikołaja Roznerskiego i Adrianny Kalskiej. Aktorzy znaleźli się tym samym w wyjątkowo nieprzyjemnej sytuacji. Dalej muszą bowiem grać zakochanych na potrzeby "M jak Miłość".
Do tej pory jako jedyna w sprawie wypowiedziała się Adrianna Kalska. W połowie stycznia aktorka zadeklarowała przed fanami, że mimo prywatnych animozji nie zamierza pozwolić, aby rozstanie przełożyło się negatywnie na jej życie prywatne.
Wypowiem się na ten temat raz i ostatni. Tak, to prawda. W połowie grudnia rozstaliśmy się z Mikołajem Roznerskim. Rozstania dla nikogo nie są łatwe. Nasze prywatne drogi się rozeszły, jednak zawodowo nadal będziecie mogli nas oglądać na scenie i ekranie. Bardzo proszę o uszanowanie naszej prywatności
Z większą rezerwą do tematu podszedł Mikołaj Roznerski. Popularny aktor serialowy nie zdecydował się na żaden komentarz co do rozłamu relacji z Adrianną. Zamiast tego swoją pierwszą wypowiedź dla mediów po rozstaniu postanowił poświęcić swemu ukochanemu synowi Antoniemu, którego matką jest Marta Juras.
Mój syn może liczyć na ojcowską miłość i wsparcie. Mój syn, jak każdy chłopak w jego wieku interesuje się samochodami, więc chce mu pokazać wiele umiejętności technicznych, jak co działa, bo taka wiedza mu się na pewno przyda.
W rozmowie z "Faktem" Roznerski wspomina, jak wspaniała więź łączy go z jego własnym tatą. Teraz ma nadzieję, że uda mu się być równie inspirującą postacia dla młodego pokolenia.
Czytaj też: Kraśkowie pękają z dumy. Sypią się gratulacje
Tata nauczył mnie samodzielności. Ofiarował mi życiową mądrość i pokazał, jak radzić sobie w każdych warunkach. Otaczał mnie miłością ojcowską i dawał wsparcie. I Antek też zawsze może liczyć na to z mojej strony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.