Martę Lipińską możemy podziwiać zarówno w filmach, jak i serialach a także na deskach teatru. Starsze pokolenie pamięta ją jako panią Elizę, która kochała pana Sułka w słynnym słuchowisku radiowej Trójki. Kilka lat później na małym ekranie wcielała się w rolę mamy Aliny w "Miodowych latach".
Ci nieco młodsi śmiali się do łez, jak znowu w duecie z Krzysztofem Kowalewskim, ale już na ekranie, tworzyła małżeństwo rodziców Judyty w "Nigdy w Życiu". Kolejne pokolenia utrwaliły sobie wizerunek Lipińskiej jako Michałowej z "Rancza".
Prywatnie Lipińska od 1968 roku jest żoną aktora i reżysera teatralnego, Macieja Englerta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mają dwójkę dzieci - córkę Annę i syna Michała. Oni również są związani z branżą aktorską. Anna jest kostiumografią, a Michał operatorem filmowym.
Małżeństwo Lipińskiej, czyli jak wytrwać razem pół wieku
W rozmowie z magazynem "Twój Styl" Marta Lipińska zdradziła, jaka jest jej receptura na długie i udane małżeństwo.
Sprawdza mi się prosta metoda: jak jest problem, trzeba rozmawiać, tłumaczyć i umieć przeprosić. Czasem to trudne, a jednak warto. Wysłuchać, wyjaśnić, spojrzeć z innej perspektywy. U nas też były momenty. Ale mamy głęboko zakodowaną wzajemną lojalność. To najważniejsza zasada dobrego związku. Druga – szacunek. No i miłość. Związek oparty na takich filarach przetrwa każdą burzę - powiedziała aktorka.
Marta Lipińska wyznała też, że swojego męża lubi, ale też podziwia. Zwłaszcza, gdy jako dyrektor Teatru Współczesnego, radzi sobie z rozmaitymi kryzysami artystycznego świata.
Ale nasz związek to też żywa relacja, czasem się kłócimy, i to jak! Mimo osiemdziesiątki mam niezły temperamencik. Dobrze, że mąż jest dżentelmenem - zaśmiała się aktorka podczas wywiadu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.