Sandra Bullock wreszcie jest szczęśliwa. Gwiazda takich hitów jak "Miss agent" czy "Grawitacja" ma za sobą bolesny rozwód, po którym - jak sama przyznaje - w końcu poznała "tego jedynego". Aktorka opowiedziała niedawno o swoim związku w facebookowym talkshow "Red Table Talk".
Sandra Bullock z intymnym wyznaniem
57-latka była akurat w trakcie adopcji swojego drugiego dziecka, kiedy poznała fotografa Bryana Randalla. W 2015 zatrudniła go do robienia zdjęć na urodzinach swojego syna. Szybko rozkwitło między nimi gorące uczucie.
Znalazłam miłość mojego życia, mamy dwoje pięknych dzieci – troje dzieci, jeszcze jego starszą córkę – to najlepsza rzecz na świecie – Sandra Bullock powiedziała w "Red Table Talk".
Gwiazda opisała swojego partnera jako "bardzo chrześcijańskiego" i dodała, że jest on wspaniałym przykładem dla jej dzieci. Nazwała go także "świętym", gdyż mężczyzna nie miał żadnego problemu z tym, że mimo krótkiego stażu związku kobieta wprowadziła do rodziny kolejne dziecko.
Był taki szczęśliwy, ale bał się. Jestem buldożerem. Moje życie było już na konkretnym torze, a oto [pojawił się - przyp. red.] ten piękny człowiek, który nie chce nic zmieniać w moim życiu, ale jest właściwym człowiekiem, aby po prostu w nim być - dodała aktorka.
Aktorka ma 11-letniego syna Louisa, którego adoptowała w 2010 roku, kiedy miał 3,5 miesiąca, oraz ośmioletnią córkę Lailę, którą adoptowała z domu dziecka w Luizjanie, gdy miała trzy lata. Bryan z kolei ma córkę z poprzedniego związku.
Odnosząc się do bolesnego rozwodu ze zdradzającym ją byłym mężem Jesse Jamesem w 2010 roku, Sandra zdradziła, że "jest zadowolona, że wszechświat kazał jej czekać", aby założyć własną rodzinę. Ale jako "ktoś, kto przeszedł proces rozwodowy", gwiazda wydawała się mieć wątpliwości co do tego, czy ponownie wyjdzie za mąż.
Nie potrzebuję papieru, żeby być oddaną partnerką, oddaną matką - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.