Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy z dnia na dzień robi się coraz bardziej napięta. Poza ciągłym napływem migrantów problemem stają się kolejne, coraz śmielsze, powakacje strony białoruskiej. Przed tygodniem media informowały o niedawnej eksplozji w studzience kanalizacyjnej, a dwa dni temu o pojawieniu się kilku obcych, umundurowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy na polskim terytorium. Wszystko to obliczone na sprowokowanie Polaków.
Najwyraźniej za sprawą niespokojnej sytuacji na granicy nerwy już puściły Jarosławowi Jakimowiczowi. Stały gość programu Michała Rachonia w TVP Info, komentując sprawę, wprost zapytał o to, kiedy będzie można zacząć strzelać do imigrantów.
- Ja zadam pytanie Jackowi, bo on się na tym zna. Kiedy służby graniczne będą wreszcie mogły otworzyć ogień? Do tych, którzy atakują… - wypalił Jakimowicz, budząc konsternację na twarzy wywołanego do odpowiedzi gościa i błyskawiczną reakcję prowadzącego.
- No daj spokój, oby się to nigdy nie wydarzyło - powiedział Rachoń, wyraźnie zaniepokojony słowami swojego komentatora.
Także Jacek Wrona, wywołany przez Jakimowicza, apelował o obniżenie temperatury tej dyskusji.
- Użycie broni to ostateczność. Jest szereg innych możliwości technicznych i narzędzi, więc spokojnie - tonował Wrona.
Jakimowicz, który najwyraźniej zorientował się, że wyszedł przed szereg, tłumaczył swoją ciekawość w temacie użycia broni ciekawością innych. "Dużo osób o tym mówi i o to pyta" - dodał na usprawiedliwienie swojego pytania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.