Najnowsze rewelacje dotyczące wyklętej z królewskiego rodu pary dotyczą słynnej już ucieczki Meghan i Harrego przed chmarą ścigających ich fotografów. Po głośnej aferze, szeroko komentowanej w mediach, na jaw wychodzą kolejne fakty z feralnego wieczoru.
Przypomnijmy: Po nowojorskiej gali sprzed tygodnia, "Woman of vision" małżeństwo, jak przekazał ich rzecznik, musiało uciekać przed nachalnymi paparazzi, którzy rządni zdjęcia dokumentującego przejazd pary ulicami Nowego Jorku kompletnie nie zważali na przepisy ruchu drogowego prawie taranując pieszych i jeżdżąc skuterami po chodnikach.
Teraz pojawiają się głosy, że tej sytuacji można było uniknąć, a wszystkiemu winne są finansowe zachcianki Sussexów. Rewelacje te opublikował portal "Page six".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarze sugerują, że Meghan i Harry pędzili ulicami Nowego Jorku, bo chcieli zatrzymać się na nocleg u swoich przyjaciół w Upper East Side. Stało się tak dlatego, że wybrany przez nich hotel, jak donoszą źródła cytowane przez portal, miał książęcej parze odmówić noclegu po kosztach, którego się domagali.
Chodzi o słynny w Nowym Jorku The Carlyle Hotel, którego fanką była księżna Diana. Tuż po gali z obsługą hotelu mieli skontaktować się pracownicy Meghan i Harrego domagając się za nocleg pary wysokiej zniżki.
Obsługa odmówiła, a urażona para książęca odwołała rezerwację i wybrała się na noc do swoich znajomych ścigana przez fotografów ulicami Nowego Jorku.
Powinni byli po prostu wziąć hotel dla bezpieczeństwa wszystkich. Zamiast tego byli chciwi i chcieli darmowego miejsca na nocleg - mówi źródło cytowane przez portal Page six.
W przeszłości Harry i Meghan byli stałymi bywalcami Carlyle, gdzie pokoje kosztują od około 1240 dolarów, a apartamenty do 6000 dolarów za noc.
Czytaj także: Meghan Markle mocno oberwała. Poważne oskarżenia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.