Edyta Górniak rzekomo nie ma najlepszych relacji ze swoją mamą Grażyną i ojczymem. Choć cztery lata temu nie opuściła matki, gdy ta była po udarze, to jednak od jakiegoś czasu piosenkarka ma nie utrzymywać z nią kontaktu. A ten przydałby się jak najbardziej, bo pani Grażyna ma duże problemy ze zdrowiem.
Kilka miesięcy temu media donosiły, że kobieta złamała kręgosłup. Teraz gazeta "Na Żywo" poinformowała, że ma za sobą wiele operacji, choć bardzo się ich bała.
"Bardzo bała się operacji. Wiedziała, że właśnie teraz w dobie koronawirusa, jest to szczególnie niebezpieczne, ale po tym jak w lecie złamała kręgosłup, nie mogła dłużej zwlekać. (…) Przeszła dotąd 15 operacji, m.in. założenia bajpasów, jej organizm jest wycieńczony. I choć chętnie przyjęłaby pomoc, nie chce o nią prosić – zdradził informator gazety.
Kobieta wróciła już do domu, ale wymaga nieustannej opieki i rehabilitacji. Nie jest to jednak łatwe do spełnienia, bo jej mąż sam ma problemy zdrowotne.
"Sąsiedzi alarmują, że pan Zdzisław robi co może, by zatroszczyć się o żonę, ale to dość trudne, bo sam nie jest w dobrej formie. Wszystko przez jego problemy z barkiem. Ponad rok temu, jako kierowca opolskiej taksówki, uległ wypadkowi" – czytamy w gazecie.
Pani Grażyna oprócz Edyty ma jeszcze młodszą córkę, ale mieszka ona na stałe w Londynie. Niedawno została mamą i swój czas poświęca przede wszystkim dziecku.
Z kolei Edyta ma 300 kilometrów do swojej mamy, która mieszka w Opolu, ale zdaniem gazety ma się nie kwapić do pomocy. Sąsiedzi Jasików mają wypytywać o wokalistkę, ale jej rodzice wolą milczeć niż narzekać.
Edyta musi sama wykonać gest w ich stronę. Cierpliwość i czekanie - to jest ich metoda. Ona sama musi poczuć, że brakuje jej mamy i taty" – powiedział znajomy rodziny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.