Kamil Durczok zmarł 16 listopada ubiegłego roku. Niedługo przed śmiercią trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Katowicach w bardzo ciężkim stanie. Lekarzom nie udało się uratować 53-letniego dziennikarza, który zmarł w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia.
Jak donosi portal Pomponik, dawny gospodarz "Faktów" TVN nie spisał testamentu. Pozostawił za to po sobie długi i wiele niezałatwionych spraw.
Według informacji Pomponika Kamil Dufek, jedyny syn Durczoka, nie zdecydował się na spadek po ojcu. Jak zasugerował anonimowy informator serwisu, 25-latek w zasadzie nie miał innego wyboru.
Trauma po tragicznej śmierci ojca już i tak jest wystarczająco mocna, by dokładać do niej jeszcze spłacanie długów po nim. Tam nie było, o co walczyć, on nie miał na to sił - wyznał znajomy rodziny Durczoków.
Przypomnijmy, że w ostatnich latach przed śmiercią Kamil Durczok nie miał najlepszych relacji z synem. Zwłaszcza po głośnych skandalach z udziałem dziennikarza. 25-latek zmienił nawet nazwisko, by odciąć się od ojca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.