Północnokoreański dyktator uwielbia imprezować w towarzystwie pięknych kobiet, alkoholu i innych luksusów. Światowe media już wielokrotnie pisały o pikantnych szczegółach życia prywatnego Kim Dzong Una. Jednym z nich jest "pociąg rozkoszy".
O ile posiadanie przez głowę państwa swojego pancernego pociągu nie jest niczym nowym, tak wódz Korei Północnej urządził go niczym dom publiczny. Wagon wodza jest wyposażony w różowe sofy, alkohole i frykasy. Konduktorki, członkinie haremu, śpiewają mu serenady, a pociąg ma nawet pancernego mercedesa i mobilną toaletę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem, kolejne światło na kulisy reżimu Kim Dzong Una rzuca 30-letnia Yeonmi Park - popularna aktywistka, prezenterka telewizyjna, której udało się uciec z Korei Północnej do Stanów Zjednoczonych przez Chiny. W rozmowie z "The Star" kobieta opowiada o dziewczętach z "pociągu rozkoszy".
Kobieta twierdzi, że widziała "polowania" na młode dziewczęta, dziewice dla zaspokojenia seksualnych potrzeb dyktatora i jego świty - jeśli odmówią, grozi im kara śmierci. Selekcje prowadzą urzędnicy, którzy chodzą po szkołach, i wybierają do "zespołu" najbardziej atrakcyjne i w guście dyktatora dziewczyny. W przeciwieństwie do swojego ojca, Kim Dzong Un gustuje, w wysokich i szczupłych dziewicach z bardziej zachodnią urodą.
Dziewczęta następnie są wywożone do obozu szkoleniowego, gdzie uczy się je "sztuki zadowalania mężczyzn":
Nastolatki najpierw przechodzą badania lekarskie, tak by była pewność, że wszystkie są dziewicami. Jedna grupa tańczy i śpiewa, druga to masażystki, trzecia - nałożnice generałów i innych oficjeli oraz samego Kim Dzong Una. Co roku rekrutuje się 25 dziewcząt - czytamy w artykule.
Yeonmi Park uniknęła kwalifikacji do "pociągu rozkoszy", ponieważ partyjniacy dyskwalifikują kandydatki, które mają rodziny poza granicami Korei Północnej - np. w Chinach.
Nawet jeśli którejś z dziewczyn praca polegająca na zadowalaniu dyktatora i jego świty odpowiada, to trwa ona niezwykle krótko. Dowiadujemy się, że gdy dziewczyny z "zespołu" kończą 20 lat są uważane za stare i wyrzucane są na ulice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.