Od roku coraz głośniej jest o młodym muzyku. Syn Edyty Górniak i Dariusza Krupy idzie w ślady mamy, choć rodzaj granej przez niego muzyki znacząco różni się od repertuaru autorki "To nie ja byłam Ewą".
Młody muzyk w jednym z wywiadów przyznaje, że nie zna ponad połowy muzycznych dokonań swojej mamy, a sam dobrze czuje się w rapie. Jesienią zeszłego roku, wspólnie z synem Justyny Steczkowskiej w jednym z klubów stanął też za konsoletą, prezentując swoje umiejętności jako DJ.
Allan Krupa już raz odmówił udziału w telewizyjnym show, teraz zrozumiał jednak, że kariera muzyczna to nie tylko nagrywanie płyt czy koncerty. Za pierwszym razem gdy padła propozycja od producentów programu wolał skupić się na robieniu muzyki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz sytuacja zmieniła się. O jej powodach, aspirujący celebryta tak opowiadał dziennikarzom "SE":
Zacząłem zarabiać na swojej muzyce. Z raportu na raport suma rośnie. Wiadomo, na tę chwilę nie są to pieniądze, które mnie zadowalają. Jak dostałem pierwszą wypłatę, nie będę tutaj ściemniał, za pierwszą piosenkę zarobiłem 1500 zł, powiedziałem: "Kurdę, ale zarobiłem!"
Czytaj także: Górniak szykuje prezent dla syna. To prawdziwa petarda
Okazuje się, że Allan chce skupić się na muzyce i w przyszłości zostać producentem. W tym celu pragnie rozwijać swoje studio i wyposażać je w niezbędny i drogi sprzęt. Dlatego teraz rozważa udział w telewizyjnym show, który pozwoli mu na realizację marzenia. Jak mówi: "za dobrą sumę zdecydowanie" przyjmie ofertę Polsatu.
Tylko głupi by pogardził takimi pieniędzmi. Chyba, że miałbym się rozebrać i tańczyć nago. Poza tym jestem otwarty na propozycje – przyznaje w rozmowie z tabloidem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.