Gdy paliwo osiągnęło zawrotną cenę ośmiu złotych za litr, powstała akcja "Blokujemy Orlen". Kierowcy zaczęli ustawiać "zepsute" auta w kolejce na stację, blokując tym samym wjazd innym klientom. Zaczęło się od Bielska-Białej, gdzie taki protest urządziło kilku kierowców. Wkrótce akcja rozrosła się do niebotycznych rozmiarów.
11 czerwca wiadomo było o 42. blokadach w 36. miastach. Organizatorzy podali nawet konkretne miasta, stacje i godziny. Na przykład w Warszawie blokada dotyczyła dwóch stacji Orlen - tej na ul. Michała Spisaka 1 i tej na ul. Wydawniczej 72. Obie były zablokowane od godziny 16 do 18.
"Trzeba być skończonym debilem"
Ewidentnie nie spodobało się to Krzysztofowi Stanowskiemu. Dziennikarz poświęcił akcji wpis na Twitterze.
Trzeba być naprawdę skończonym debilem, aby blokować stacje benzynowe, utrudniać ludziom poruszanie się i pracę, w ramach "protestu". Jeszcze zablokujcie dostęp do sklepów, bo wam cena czereśni nie pasuje. Jprd, skąd się takie tumany biorą... - napisał.
Wpis Stanowskiego nie spodobał się internautom. Wylali na niego wiadro pomyj w komentarzach.
Rolnicy to też debile jak blokują drogi? Lepiej siedzieć cicho, bo Krzysio jeździ Jaguarem i ma dom w lesie - pisał jeden z użytkowników Twittera.
A jak powinny wyglądać protesty? Tak, aby nikt ich nie zauważył? - wtórował drugi.
To tak jakby w 1980 roku Łukasz Jedlewski napisał na TT: "trzeba być skończonym durniem, aby blokowac bramy Stoczni i utrudniac ludziom pracę w ramach "protestu" - dodał trzeci.
Ciebie Krzysiu stać na paliwo i po 20 zł za litr. Ale nie wyzywaj zaraz ludzi od debili - wtrącił czwarty.
Stanowski odpowiedział na wiele z tych wiadomości. Podkreślił, że jego protest nie dotyczy, bo "jeździ na prądzie". Twierdzi też, że protest kierowców nie wpłynie realnie na Orlen, którego paliwo kierowcy będą kupować na innych stacjach.
Strajk pielęgniarek był sprawą tak ważną, że szefostwo od razu miało mega presję, by to załatwić (ludzkie życie). A takie blokowanie stacji to głównie problem przypadkowych ludzi (w tym czasami franczyzobiorców), bez realnego wpływu na finansową kondycję firmy.
Czytaj też: Akcja pod Koszalinem. Bomba na jednej z posesji
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.