Andrzej i Agata Dudowie są małżeństwem od prawie 30 lat. Uchodzą za zgraną parę i w sytuacjach dotyczących życia publicznego przeważnie się ze sobą zgadzają. Poznali się jeszcze w liceum, a ślub wzięli na studiach. Prezydent w udzielanych wywiadach wielokrotnie podkreślał, że rodzina zajmuje w jego życiu ważne miejsce, a związek z Agatą Dudą jest niezwykle udany.
- Trzeba się bardzo starać wobec drugiej osoby, trzeba o niej pamiętać, wychodzić naprzeciwko z różnymi sprawami, starać się sprawić przyjemność przynajmniej od czasu do czasu. A samemu trzeba być wyrozumiałym, mądrze wyrozumiałym, żeby, jak to się mówi, głupio się nie czepiać swojej ukochanej, swojego ukochanego - mówił Andrzej Duda w rozmowie z "Super Expressem".
Krytycy często zarzucają pierwszej damie, że nie zabiera publicznie głosu w ważnych społecznie sprawach, na przykład jeżeli chodzi o sytuację praw kobiet w Polsce. Jednak jak się okazuje, w życiu prywatnym wygląda to nieco inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka lat temu dziennikarz Andrzej Stankiewicz przytoczył w jednej z audycji Onetu "Stan po burzy" anegdotę z udziałem pary prezydenckiej. Wszystko miało się wydarzyć się w pierwszym roku prezydentury Andrzeja Dudy. Para prezydencka zmierzała właśnie na ważną oficjalną wizytę.
Opowiadał mi pewien dziennikarz, który był z panem prezydentem na wyjeździe zagranicznym. To było chyba jakoś w pierwszym roku prezydentury. Oficjalna wizyta, a zatem pani Agata Kornhauser-Duda także elegancko ubrana, zastosowała odpowiednie toalety, wybrała się także na ten wyjazd - opowiadał Sienkiewicz w audycji radiowej.
Kolega radiowca miał siedzieć blisko Dudów, a gdy samolot się zatrzymał, ów dziennikarz usłyszał, że do prezydenta zadzwonił Joachim Brudziński. Polityk miał być bardzo zdenerwowany i krzyczeć na Dudę.
Strasznie krzyczał, czegoś tam chciał. Nie wiem, czy chciał, żeby podpisał, czy chciał, żeby nie podpisał, czy chciał, żeby zatrudnił, czy chciał, żeby zwolnił. Generalnie miał jakieś pretensje - relacjonował dziennikarz.
Czytaj także: Agata Duda się wygadała. Oto sekret jej małżeństwa
Wtedy zdarzyło się coś zaskakującego. Pierwsza dama zabrała mężowi telefon i rzuciła do Brudzińskiego: - Andrzej nie ma teraz czasu rozmawiać - po czym bez pardonu się rozłączyła.
Po tym wszystkim miała też powiedzieć mężowi, że pozwala się źle traktować, a na dodatek obraziła się na głowę państwa. - Pozwalasz się bardzo źle traktować. Nie będę z tobą jechała w jednym samochodzie... I słuchaj, podobno zeszli z samolotu i ona nie chciała z nim wsiąść do jednego samochodu - opowiadał wyraźnie rozbawiony dziennikarz.
Czytaj także: Fryzjer zobaczył pierwszą damę. "Pani Agato, zapraszam"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.