Na razie nie wiadomo, co dokładnie stało się ze Stuu. Z doniesień medialnych wynika, że do zdarzenia miało dojść w Wielkiej Brytanii około godziny 20:00. Przebywający w sklepie Polak rzekomo rozpoznał Stuarta i postanowił odnieść się do filmu nagłaśniającego Pandora Gate.
W środowy wieczór z portalem i.pl miał skontaktować się mecenas Tytus Jabłoński, który jest przedstawicielem prawnym Stuarta Burtona. Przekazał, że jego klient miał zostać napadnięty przez Polaka w jednym z brytyjskich sklepów. Miał użyć wobec Stuu zarówno przemocy fizycznej, jak i werbalnej.
Był kopany po głowie, był duszony. Sprawca wyzywał go od pedofili, od sk******nów. (Mówił), że mu wszystko powiedział Konopskyy na YouTube - przekazał mecenas w rozmowie z i.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wyniku tego ataku Stuu miał zostać zabrany do szpitala. Adwokat wyraźnie zaznaczył, że całe zajście zostało nagrane, zaś sprawa trafiła na policję. Mecenas apelował, by powstrzymać się od wymierzania "sprawiedliwości" we własnym zakresie.
Stuu zatrzymany przez policję?
Inną wersję zdarzeń przedstawił Sylwester Wardęga. Podczas transmisji na YouTube przekazał, że otrzymał od widzów nagranie z zajścia ze Stuartem Burtonem w roli głównej.
Według Wardęgi, Polacy rzeczywiście rozpoznali Stuu w jednym ze sklepów. Do pobicia podobno jednak nie doszło. Mężczyźni po prostu zatrzymali go i przekazali w ręce mundurowych.
Wardęga zaznaczył, że Polacy nie zostali zatrzymani przez mundurowych. Ma to być dowód na to, że są niewinni i nie użyli przemocy względem Stuu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.