Julian Kurzajewski uczestniczy w wymianie uczniowskiej i we wrześniu przeniósł się do małego miasteczka we Fryzji w Holandii. Tam spędzi 10 miesięcy, uczęszczając do zwykłej holenderskiej szkoły.
Julian Kurzajewski o życiu za granicą
Nastolatek jeden dzień przejął Instagrama AFS Polska, czyli organizacji, która zajmuje się wymianami uczniowskimi. Odpowiedział na najczęściej zadawane przez internautów pytania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zdradził, holenderskiego zaczął się uczyć na dwa miesiące przed wymianą. To jednak nie dało efektów i przez pierwsze dwa miesiące było mu bardzo trudno z językiem. Jednak dzięki znajomym szybko opanował podstawy.
Wydaje mi się, że najtrudniejszą częścią jest sam początek wymiany, kiedy zaczyna się mieszkać z nową rodziną, chodzić do nowej szkoły. Ale fajne jest to, że członkowie AFS są wolontariuszami, są to ludzie, którzy z własnej woli chcieli mieć uczestnika zza granicy przystosowanie się do najróżniejszych nawyków rodziny, popełnianie drobnych błędów jest zawsze strasznie niekomfortowe - mówi Julian.
Julian zdradził także, że mieszka na barce. Początkowo trochę się tego obawiał, ale okazało się to bardzo wygodne rozwiązanie. Czasem, kiedy barka rusza się na wodzie pomaga mu to zasnąć.
Zapomniałem wam powiedzieć, że mieszkam na barce mieszkalnej. Na początku w ziemie byłem bardzo przerażony, że będzie bardzo zimno, ale mamy ogrzewaną podłogę - wyznał.
Holandia bardzo podoba się Julianowi, ale nastolatek nie wie jeszcze, czy chciałby zamieszkać tu na stałe. Bardzo spodobała mu się jednak sama wymiana i gdyby miał okazję, to w przyszłości podjąłby taką decyzję jeszcze raz.
To jest kraj, z którym mam mnóstwo wspomnień. Ale czy chciałbym tutaj zamieszkać na stałe? Nie jestem pewny. Ten wyjazd sprawił, że jeszcze bardziej pokochałem podróże. Jest to jedna z najlepszych decyzją jaką udało mi się podjąć - mówi nastolatek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.