Maciej Kurzajewski to niewątpliwie jeden z najpopularniejszych polskich prezenterów. Ostatnio zrobiło się o nim szczególnie głośno, a wszystko za sprawą związku z Katarzyną Cichopek. Para oficjalnie potwierdziła krążące od dawna plotki o tym, że łączy ich uczucie.
Kurzajewski - podobnie jak Cichopek - jest po rozwodzie. Po 23 latach rozpadło się jego małżeństwo z Pauliną Smaszcz. Rozwód miał miejsce w styczniu 2020 roku. Do tej sytuacji prezenter odniósł się w programie "Tak ja ty".
Tak się czasami zdarza. Ja o tym nigdy nie mówiłem po rozwodzie. I też nie zamierzam o tym opowiadać, bo to zawsze będzie dla mnie porażka, a nie, jak ktoś powie, zwycięstwo, bo rozpocząłem nową drogę życia. Tak to się poukładało i wszystko. I tyle na ten temat - zaznaczył.
Prezenter spostrzegał także, że miał świadomość, iż ze względu na to, że jest osobą publiczną, jego życie będzie interesować media. Sam nie chciał się jednak zbyt mocno rozwodzić nad tą sferą.
Ja nie opowiadam niczego. Jest mi z tym dobrze i to jest moje podejście, żeby, gdy zamknie się jakiś rozdział, nie wracać do niego. I tyle. Nie będę mówił, czy to jest dobrze, czy źle. Każdy robi, tak jak chce. Ja uważam, że mogę na ten temat rozmawiać z najbliższym, natomiast nie jest to coś, o czym chciałbym rozmawiać publicznie - podkreślał Kurzajewski.
Smaszcz rozwścieczyła Kurzajewskiego
Swego czasu Paulina Smaszcz zdecydowała się na publiczne pranie "brudów". W rozmowie z "Vivą!", jeszcze przed ogłoszeniem rozwodu, mocno się otworzyła.
Końca miłości nie "zapowiada" krzyk, awantury, emocjonalna szarpanina, tylko cisza. W domach, w których nie ma miłości, jest coraz ciszej. Nikt już ze sobą nie rozmawia, nikt nie ma sobie nic do powiedzenia. Miłość polega między innymi na tym, że jesteś zainteresowana drugim człowiekiem. Kiedy kobieta mówi: "Ja mu jeszcze robię awantury" - to znaczy, że ona jeszcze kocha. Ale jak jej nie interesuje co on je, co on myśli, gdzie on bywa, gdzie śpi, co ma do powiedzenia, to znaczy, że już nie kocha. Tylko że u mnie było odwrotnie. To ja czuję się opuszczona. Nie ja odchodziłam... - wyjaśniała.
Później Kurzajewski krótko jej odpowiedział. - Nie zamierzam odnosić się do słów żony. Uważam za nietaktowne opowiadanie o sekretach alkowy- zaznaczał, wyraźnie rozwścieczony (cyt. za "Na żywo").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.