W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przerwanie ciąży na podstawie tzw. przesłanki embriopatologicznej jest nie zgodne z prawem. Oznacza to, że po publikacji wyroku kobiety w ciąży, u których wykryto ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu lub jego nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, nie będą mogły jej przerwać.
Nowe prawo oburzyło wiele kobiet, które swoje niezadowolenie wyrażały nie tylko w spontanicznych pretestach, które miały miejsce przede wszystkim w stolicy, ale i w sieci. Media społecznościowe zalały wpisy oburzonych rygorystycznym prawem internautów. Wśród ich autorów jest też wiele gwiazd.
Joanna Koroniewska zdecydowała się w tych okolicznościach opowiedzieć o swoich dramatycznych doświadczeniach. Jak wyznała, ciąże traciła parokrotnie, dlatego doskonale rozumie, jak ogromny strach wielu kobiet budzi zaostrzenie praw reprodukcyjnych.
Mam dwie córki, sama przeszłam bardzo wiele jako kobieta, jako ciężarna, mam za sobą traumatyczne przeżycia i jestem w szoku, że ktoś odbiera mi moje prawa - napisała na Instagramie. Po tym, jak wylała się na nią fala hejtu, ujawniła, co przeżyła.
Teraz aż się cała trzęsę, odpowiadając na zarzuty co poniektórych, że może powinnam stracić swoje dzieci skoro jestem za zabijaniem. Nie jestem. Nigdy nie byłam. Nigdy nie będę. Ale w moim życiu przeżyłam wiele.
Wyznała, że choć ma dwójkę dzieci, w ciąży była osiem razy. "Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć".
Po pierwszej stracie 13 lat temu miałam przerwę w staraniu się o kolejne dziecko aż dwa lata. Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać. Zabiegi, łyżeczkowania, za każdym razem poczucie winy, ukrywanie wszystkiego bo przecież to tylko moja sprawa, wstyd i wiele innych emocji, a przede wszystkim walka z samą sobą, czy zdołam się z tego podnieść. Czy mogę udźwignąć jeszcze więcej – opisywała Koroniewska.
Żona Macieja Dowbora podkreśliła, że przez wiele lat nie mogła o tym mówić. "Nadal jest mi ciężko. To emocje nie do opisania. Za każdym razem czułam się gorsza. Czułam się z tym fatalnie, ja sama...". Koroniewska podkreśliła też, że nie jest w stanie sobie wyobrazić, co czuje kobieta, która dowiaduje się, jaki los spotka jej dziecko.
"Kiedy słyszę, że 'miało być chore, a urodziło się zdrowe', to aż mnie krew zalewa. Graj w ruletkę. Próbuj. Ile wytrzymasz. Nikt nie siedzi w naszych głowach. Nikt nie wie ile jesteśmy jeszcze w stanie udźwignąć" – podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.