Artystka, która przez ponad cztery dekady obecna jest na polskiej scenie muzycznej, doskonale zna zarówno jasne, jak i ciemne strony sławy. Kozidrak podzieliła się swoimi doświadczeniami w autobiografii "Beata. Gorąca krew", ujawniając, że w jej życiu nie brakowało sytuacji godnych scenariusza filmu akcji.
Podczas jednej z niespokojnych nocy lat 80., kiedy wokół grupy Bajm panowało prawdziwe szaleństwo, zespół zdał sobie sprawę z potrzeby ochrony nie tylko na scenie. Po koncercie, gwiazda w towarzystwie koleżanki z zespołu, zmierzając do autobusu, natknęła się na grupę nietrzeźwych mężczyzn. Wyszli oni z klubu bilardowego i zaczęli zaczepiać artystkę.
Sytuacja szybko zaostrzyła się, gdy jeden z muzyków stanął w obronie koleżanek. Przewaga liczebna agresorów sprawiła, że jedynym rozsądnym wyjściem była ucieczka. W tym czasie mężczyźni zaczęli uderzać kijami bilardowymi w pojazd, grożąc rozbiciem szyb. Beata i jej ówczesny mąż, Andrzej Pietras, zachowali zimną krew. Mężczyzna nakazał wszystkim kłaść się na podłodze, a Beata krzyczała do sparaliżowanego strachem kierowcy, by natychmiast ruszył. W ostatniej chwili udało im się uciec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejne groźne chwile w życiu Kozidrak wiązały się z szokującymi listami. Artystka wyznała w swojej książce, że otrzymywała korespondencję od osób, które nie tylko doskonale ją znały, ale także próbowały narzucać jej sposób zachowania i ubioru.
Przed jednym z koncertów w Szczecinie, jeden z jej "wyznawców" postanowił niespodziewanie odwiedzić ją w garderobie, co wywołało u piosenkarki ogromny strach.
Facet był naprawdę ogromny i łysy, więc szybko zrozumiałam, że mam do czynienia z autorem listów do 'księżniczki'. Żeby się do mnie przebić, pobił dwóch ochroniarzy. A teraz stał przede mną. Zaczęłam piszczeć, wrzeszczeć, wzywać pomocy. A on nic. Wpatrywał się we mnie zachwycony i potulny jak baranek - wyznała Kozidrak.
Owa dramatyczna wizyta była jednym z wielu zdarzeń, które zmusiły Kozidrak do przewartościowania swojego życia. Przypomniała sobie o wielu niepokojących sytuacjach, które miały miejsce w czasie jej kariery.
Beata Kozidrak, będąc jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej sceny muzycznej, doświadczyła również innych form prześladowania. Niepokojące listy, które otrzymywała, stworzyły atmosferę lęku i zagrożenia, z którą musiała się mierzyć na co dzień. Sytuacje, w których nawet ochroniarze byli bezradni, pokazały, jak wielką cenę piosenkarka musiała zapłacić za swoją popularność.
Ostatecznie, pomimo licznych trudności i zagrożeń, Beata Kozidrak nie zrezygnowała ze swojej pasji i kontynuuje karierę muzyczną. Jej doświadczenia, opisane w autobiografii "Beata. Gorąca krew", stanowią przestrogę dla innych, jak wiele trzeba poświęcić, aby stać się ikoną muzyki.