Jak cię widzą, tak cię piszą - politycy tę zasadę biorą sobie do serca. Nic więc dziwnego, że wielu z nich sporo uwagi przywiązuje do tego, jak wygląda.
Niewątpliwie wśród tych osób znajduje się poseł KO, Paweł Kowal. Jak przyznał dziennikarzom "Super Expressu", regularnie umawia się do swojego ulubionego fryzjera, jeśli tylko zauważy, że jego włosy stają się za długie.
Im krótsze włosy tym częściej trzeba strzyc. Pani Wiesia zamknęła zakład i teraz pracujemy z Grzegorzem - powiedział "SE" poseł Koalicji Obywatelskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mylą się jednak ci, którzy myślą, że wspomniany pan Grzegorz jest poczciwym, starszym fryzjerem prowadzącym zakład od kilkudziesięciu lat. W rzeczywistości jego salon jest całkiem popularny w Warszawie, a z jego usług korzystały m.in. aktorki Kaja Paschalska, Michalina Sosna, Paulina Holtz czy Małgorzata Królikowska.
Czytaj także: Poseł PiS chce schudnąć. Poszedł do baru sałatkowego
Zapłacił krocie, ale dostał poczęstunek
Jak donosi "Super Express", za 20-minutową usługę polityk KO zapłacił ok. 100 zł. Jak można przeczytać na stronie salonu pana Grzegorza - męskie strzyżenie krótkich włosów to koszt 80 zł. Jednak to cennik sprzed 3 lat, a wiadomo - inflacja robi swoje.
Większość osób wizytę u fryzjera wykorzystuje na chwilę relaksu dla siebie. W przypadku posła Kowala tak nie było. Dziennikarze "Super Expressu" donoszą, że polityk zajadał się wówczas jabłkiem. Wygląda na to, że dla zabieganego polityka znalezienie czasu na posiłek to nie lada wyzwanie. Ponoć oprócz jabłka zaproponowano mu także banana.
Zrobiłem się na łysola! - skomentował Kowal, cytowany przez "Super Express".
Może i nie wyglądają, ale włosy polityka odrastają w bardzo szybkim tempie. Jak możemy zobaczyć w jego social mediach, poprzednią wizytę u pana Grzegorza odbył raptem tydzień temu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.