Michał Kasprzak znany był szerokiej grupie fanów z seriali "Klan", "Na Wspólnej" czy "M jak miłość". Ale sporo fanów przyniosły mu też role w filmach porno, z których znany jest jako Toxic Fucker. Aktor zmarł 30 października, dwa miesiące przed swymi 36. urodzinami. Został znaleziony w mieszkaniu swoich znajomych, a przyczyna jego śmierci nie jest jeszcze znana. Sprawą zajmuje się prokuratura.
"Toxic Fucker" Dwa tygodnie przed śmiercią udzielił wywiady
Dwa tygodnie przed śmiercią Kasprzak udzielił wywiadu Robertowi Ziębińskiemu, autorowi książki "Porno" która opowiada o kulisach branży erotycznej w Polsce i na świecie. Ukaże się na rynku pod koniec stycznia 2021 r.
Do fragmentów wywiadu dotarł "Fakt": - Nie uprawiam dzikiego seksu po pracy. Nie jestem seksoholikiem. Nie mam problemów z emocjami. Gram w filmach porno, po zdjęciach wracam do domu, idę na siłownię, potem oglądam dokumenty o himalaizmie i historii wszechświata, bo to moje koniki. Tak wygląda moje życie. Jestem normalnym facetem, który ma normalne życie – mówił o sobie Kasprzak.
"Toxic Fucker" - zdradził, skąd wziął się ten pseudonim
Aktor zdradził też, skąd wziął się jego pseudonim: - Historia sięga czasów, kiedy jeszcze nie grałem w porno, za to bardzo lubiłem chodzić po swingerskich imprezach (związanych z seksem grupowym - red.). Na rodzinnym spotkaniu podczas jakichś świąt mój kuzyn, bardzo łebski facet i sam aktor, ale nie porno, zapytał, co tam słychać. To opowiedziałem mu o imprezach i o tym, że na jednej z nich spałem z trzema dziewczynami, na drugiej z sześcioma itp. On słuchał, słuchał, aż w końcu wypalił: "Wiesz co, Michał, ty to jesteś taki toxic fucker". I wtedy wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek załapię się do porno, to taki właśnie będę miał pseudonim.
Kasprzak zawsze marzył o karierze aktorskiej. Udało mu się zagrać kilka epizodów w popularnych serialach, jak "Klan", jednak łatka aktora porno czasem go dyskwalifikowała: - Byłem na castingach do "Ślepnąc od świateł" i "Rojsta", ponoć nawet nieźle wypadłem. Tyle że ktoś potem mnie sprawdził i ups... ten facet gra w porno. No więc nie, lepiej jest zatrudnić kogoś innego, bo kiedy się wyda, to będzie skandal, ktoś się wścieknie, ktoś straci robotę. Lepiej zagrajmy bezpiecznie.
Mimo to nigdy nie żałował, że związał się z branżą porno: - Znam wszystkie konsekwencje tego kroku i ponoszę je, świadomie wybrałem porno. Zarabiam tu pieniądze, i to niezłe, płacę podatki, żyję normalnie. Ale to nie znaczy, że nie mam innych ambicji, że nie chciałbym też zrobić czegoś innego. Tyle że na to inne nie mam szans. W którymś momencie do mnie dotarło dlaczego.
Przed śmiercią udało mu się zagrać w "Dziewczynach z Dubaju" produkowanych przez Dodę. W chwili śmierci miał zaledwie 35 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.