Krzysztof Krawczyk w ostatnim czasie pokonał koronawirusa. Gdy opuścił szpital, wydawało się, że najgorsze ma już za sobą, a jego kondycja zdrowotna z dnia na dzień będzie się polepszać.
Wychodzę ze szpitala. Wracam do zdrowia. Nie martwcie się o mnie, z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Bóg działa rękoma ludzi. Dziękuję Bogu, że żyję - mówił Krawczyk w rozmowie z "Super Expressem".
Niestety, poniedziałek przyniósł fatalne wieści. Rano artysta nagle zaczął słabnąć.
Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej - zdradził menedżer artysty Andrzej Kosmala, cytowany przez "SE".
Ostatnie pożegnanie z żoną. Takich słów użył Krzysztof Krawczyk
Kosmala ujawnił też, w jaki sposób Krzysztof Krawczyk pożegnał się z żoną Ewą.
Ostatnie słowa, jakie do niej powiedział, to "Moja kochana laleczko" - przekazał.
Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat. To bez wątpienia wielka strata. Ten artysta był wręcz legendą polskiej sceny. Jego utwory ochoczo podśpiewywali zarówno młodsi, jak i starsi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.