Ewa Demarczyk zmarła niespodziewanie w swoim krakowskim mieszkaniu. Opinia publiczna poznała tragiczną wiadomość z ust Pawła Rynkiewicza, wieloletniego partnera Demarczyk. Para planowali planowała ślub, jednak ich plany pokrzyżowała nagła śmierć artystki.
Przeczytaj także: Ewa Demarczyk nie żyje. Śmierć legendy
Ewa Demarczyk – pomnik ku czci artystki stał się obiektem sporu
Demarczyk od lat nie utrzymywała kontaktów z siostrą. Ponieważ jednak artystka nie zostawiła testamentu, to właśnie najbliższa krewna otrzymała zgromadzony przez nią majątek. Sam Paweł Rynkiewicz zapewniał w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej", że nie zamierza się wtrącać w to, jak spadkobierczyni rozdysponuje majątek jego partnerki.
Przeczytaj także: Skandal na Powązkach. Znaleźli to na grobie Pawła Królikowskiego
Ewa Demarczyk spoczywa w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Siostra artystki zainicjowała zbiórkę na pomnik ku czci zmarłej. Powstał już nawet projekt, który Paweł Rynkiewicz "ochrzcił" mianem "wielkiej pigułki". Jest on przekonany, że partnerka nigdy nie wyraziłaby zgody, aby uhonorowano ją podobnym dziełem. Nie szczędził też krytyki pod adresem spadkobierczyni Demarczyk. - Jak obserwuję, od czasu pogrzebu na grobie położona jest tymczasowa płyta. Poza tym, że regularnie odwiedzam ten smutny nagrobek - zaczyna Rynkiewicz w facebookowym wpisie.
Jakiś czas temu siostra Ewy ogłosiła zbiórkę publiczną "na pomnik ku czci". Pragnę przypomnieć, że z tego typu zbiórką nie mam nic wspólnego, choćby dlatego, iż wiem, że takiej formie zgromadzenia nagrobnych funduszy, Ewa byłaby przeciwna. To byłoby dla niej zawstydzające. Nie będę ponownie komentować tego "dzieła". Zarówno ja, jak i grono naszych przyjaciół i znajomych skrytykowało ten pomysł. Tylko ktoś, kto nie znał prawdziwej Ewy, mógł taki projekt wymyślić i zaakceptować. Ewa zawsze żyła skromnie i nie uznawała megalomanii. Jej siostra nie miała z nią kontaktu przez co najmniej ostatnich 30 lat jej życia, co za tym idzie można by przypuszczać, że pani Lucyna mało przez ten czas o wrażliwości swojej siostry wiedziała – przekonywał dalej Paweł Rynkiewicz na Facebooku.
Przeczytaj także: Tak wygląda grób Leppera w rocznicę śmierci. Widok świadczy o jednym
Paweł Rynkiewicz kategorycznie zaprzeczył, aby miał cokolwiek wspólnego z projektem. Partner Ewy Demarczyk nie kryje rozgoryczenia faktem, że ze względu na brak ślubu z artystką nie ma prawa decydować w kwestiach dotyczących jej upamiętnienia. Ubolewa, że ta rola przypadła komuś, kto - jego zdaniem - nie ma pojęcia o wrażliwości i guście "Czarnego Anioła".
Sądzę, że nagrobek powinien być szlachetną, skromną formą pamięci dla Wielkiej Postaci i ukłonem dla jej osieroconej publiczności, a nie zaspokojeniem wielkościowych ambicji rodziny – podsumował Paweł Rynkiewicz na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.