Polska pisarka odniosła się do wojny w Ukrainie na Międzynarodowym Festiwalu Pisarzy w Jerozolimie w niedzielę. Z Tokarczuk rozmawiała izraelska dziennikarka i prezenterka telewizyjna Tamar Ish Shalom.
- Polacy podzielają ukraińskie poczucie zagrożenia, jakie Rosja niesie dla wolnego świata - powiedziała Tokarczuk, dodając, że polski rząd od lat ostrzegał przed ryzykiem, jakie niesie rosyjska agresja.
Nikt nie mógł sobie wyobrazić, że ta wojna będzie tak okrutna, tak anachroniczna, przywodzi na myśl okropne obrazy drugiej wojny światowej - dodała autorka.
Tokarczuk wspomniała także o roli Polski w pomocy ukraińskim uchodźcom. Jak przypomniała agencja Associated Press, od początku rosyjskiej inwazji do naszego kraju przybyły już ponad 3 mln Ukraińców. - Nie znam nikogo, kto by nie gościł ich u siebie lub w jakiś sposób nie pomógł - powiedziała pisarka.
Wypowiedź noblistki odbiła się szerokim echem w międzynarodowych mediach. Słowa Tokarczuk były cytowane m.in. przez brytyjski dziennik "Independent", amerykańską stację ABC News, gazeta "New York Post", arabska stacja Al-Dżazira czy indyjski dziennik "The Economic Times".
Czytaj także: Cios w Rosjan. Tyle zostało ze śmigłowca
Olga Tokarczuk otrzymała Literacką Nagrodę Nobla w 2018 roku za "Księgi Jakubowe". Pisarkę doceniono za "narracyjną wyobraźnię, która w połączeniu z encyklopedyczną pasją reprezentuje przekraczanie granic jako formę życia"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.