Jak informuje Mirror, księżna Diana była zmęczona życiem w Europie. Gdziekolwiek się pojawiała, towarzyszyły jej hordy paparazzich. Dodatkowo czuła się wycieńczona psychicznie i fizycznie rozwodem z obecnym królem Wielkiej Brytanii, Karolem.
To planowała księżna Diana dla swoich synów
Na krótko przed śmiercią księżna Diana była w trakcie kupowania nowego domu. Jak ustalił portal Mirror, arystokratka zamierzała zamieszkać na stałe w Malibu w amerykańskim stanie Kalifornia – tym samym regionie, który kilkadziesiąt lat później dla swojej rodziny wybrał jej młodszy syn, książę Harry.
Przeczytaj także: Listy księżnej Diany trafiły pod młotek. Opisywała szczegóły rozwodu
Snując plany, księżna Diana nie zapominała o ukochanych synach. Była żona ówczesnego następcy tronu Wielkiej Brytanii zamierzała każdego roku zabierać Williama i Harry'ego do Stanów Zjednoczonych. Liczyła, że zostaną z nią kilka tygodni, w trakcie których poznają dogłębnie nową kulturę i inne spojrzenie na rzeczywistość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Pielęgniarka zwróciła się do księcia Harry'ego. Mówiła o księżnej Dianie
Plany tragicznie zmarłej księżnej wyciągnął na światło dzienne między innymi Paul Burrell. Były kamerdyner Diany Spencer wyjawił w jednym z odcinków programu "Loose Women", że jego pracodawczyni marzyło się związanie przyszłości właśnie ze Stanami Zjednoczonymi. Liczyła, że jej miłość do USA podzielą synowie.
W dniu, w którym zginęła, na jej biurku spoczywały plany domu w Malibu w Kalifornii, który właśnie kupowała. Zamierzała każdego roku zabierać Williama i Harry'ego na trzy, cztery tygodnie do Ameryki, aby pokazać im inną kulturę, dać im inną perspektywę życia – wytłumaczył Paul Burrell w "Loose Women".
Przeczytaj także: Brat księżnej Diany założył to w dniu pogrzebu królowej. Wymowny gest
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.