Doda w 2022 roku wypuściła nowy album pod tytułem "Aquaria". Zapewne nikogo nie zdziwił fakt, że płyta okazała się wielkim hitem. Utwory, które pojawiły się na tym krążku, wręcz momentalnie zyskały ogromną popularność.
Fani Dody zobaczyli już teledyski do "Wodospadów", a także do utworu "Melodia Ta". Podobno plany przewidywały stworzenie kolejnego klipu, jednak sprawy trochę się skomplikowały.
Do sieci trafiła treść ogłoszenia o castingu do teledysku. Dowiadujemy się z niego, że poszukiwano mężczyzny, który wcieliłby się w Dariusza Pachuta, dziennikarza, kobietę z sześciomiesięcznym dzieckiem i kilku statystów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uwagę przede wszystkim przykuwają stawki zaoferowane przez Dorotę Rabczewską. Chodzi o 500 zł za dzień zdjęciowy, a także 500 zł za prawa do udostępniania i rozpowszechniania wizerunku.
Twórca cyfrowy Bartłomiej Cabaj uważa, że to zdecydowanie za mało. Oznaczył on Dodę na InstaStories, ale wokalistka na razie nie zareagowała.
Te stawki są żenującym żartem gurl (tj. dziewczyno - dop. red.) - napisał Cabaj, pokazując jednocześnie ogłoszenie.
Wytwórnia reaguje na informacje o castingu
Screen opublikowany przez Cabaja wskazuje na to, że w proces tworzenia teledysku zaangażowała się agencja Film Fiction Sp. z.o.o. Tymczasem wytwórnia odcięła się od sprawy.
W nawiązaniu do pojawiających się informacji wprowadzających w błąd opinię publiczną informujemy, że jako Film Fiction Sp.z.o.o nie przeprowadzamy castingu oraz nie jesteśmy zaangażowani w produkcję teledysku Dody. W obecnym momencie Film Fiction Sp.z.o.o. nie prowadzi castingu ani nie realizuje teledysku żadnego z polskich artystów muzycznych - przekazano w oświadczeniu, które cytuje Pomponik.