Teresa Lipowska jest jedną z bardziej rozpoznawalnych aktorek w Polsce. Kobietę możemy oglądać na scenie od ponad 50 lat.
Większość z nas z pewnie kojarzy ją z w serialu "M jak miłość", gdzie wciela się w postać Barbary Mostowiak. Gwiazda w lipcu skończyła 86 lat. Mimo to cały czas jest bardzo aktywna.
Aktorka była gościem Campusu Polska Przyszłości. Podczas panelu z Jolantą Kwaśniewską, Jakubem Bączkiem i Andrzejem Sewerynem opowiedzieli o samotności.
Czytaj więcej: Emerytura Rosiewicza. Kwota? Lepiej usiądźcie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teresa Lipowska: nawet jeżeli wokół ma się dużo ludzi, to można być samotnym
Na wstępie była Pierwsza Dama opowiedziała o swojej fundacji. Kobieta przyznała, że początkowo skupiła się na pomocy dzieciom, jednak z czasem zrozumiała, że to seniorzy są najczęściej pomijaną grupą w społeczeństwie. Później Jakub Bączek zapytał Teresę Lipowską o temat samotności.
Nawet jeżeli wokół ma się dużo ludzi, to można być samotnym. Zacznę od dzieci, mój wnuk jest adoptowanym Rumunem i było "bo ty jesteś czarny, inny". On ma 19 lat i jest człowiekiem zamkniętym, trudno było do niego dotrzeć - powiedziała Teresa Lipowska.
Ja mam wokół siebie mnóstwo ludzi, kolegów z planu, ale ludzie cię nie zauważają. Doszłam do wniosku, że trzeba wyjść do kogoś, kto cię będzie potrzebował. [...] Samotność trzeba sobie ubarwić - dodała.
"Samotność często prowokuje śmierć artysty"
Na temat samotności wypowiedział się również Andrzej Seweryn. Mężczyzna przyznał, że jako artysta czasem potrzebuje chwili dla siebie, aby przygotować się do roli. Podkreślił jednak, że może być to tragiczne w skutkach, gdyż nie każdy umie sobie z nią radzić.
Samotność często prowokuje śmierć artysty. Ona jest potrzeba, ponieważ musi ułatwić wyrazić, co tenże artysta widzi, czuje i słyszy - powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.