Wokalista Tom Parker przez długi czas walczył z ciężką chorobą. O śmierci muzyka poinformowała jego żona, z którą miał dwoje dzieci: Aurelię i Bodhi'ego.
Z najcięższym sercem informujemy, że Tom odszedł dziś w spokoju, w obecności całej rodziny. Nasze serca są złamane, Tom był w centrum naszego świata i nie wyobrażamy sobie życia bez jego zaraźliwego uśmiechu i energicznej obecności - pisała małżonka Parkera.
Wystosowała też apel. "Jesteśmy naprawdę wdzięczni za okazaną nam miłość i wsparcie i prosimy, abyśmy wszyscy zjednoczyli się, aby światło Toma nadal świeciło dla jego pięknych dzieci. Dziękuję wszystkim, którzy wspierali go w opiece nad nim przez cały czas, walczył do samego końca" - dodawała.
Pogrzeb miał charakter prywatny, jednak wzdłuż trasy przejazdu konduktu ustawili się fani Parkera. W ten sposób oddali mu hołd. Członkowie zespołu "The Wanted" nieśli natomiast trumnę z ciałem wokalisty.
Tom Parker przegrał ciężką walkę
Parker zmarł w wieku 33 lat. Wcześniej, w 2020 roku, wykryto u niego raka mózgu. Próbował go zwalczać za pomocą chemio- i radioterapii.
To były najczarniejsze dni w moim życiu. Chodzenie tam i leżenie pod maszynami do promieniowania było okropne. Okropne i denerwujące. Myślisz sobie: 'Czy to coś da? Czy to coś zmieni? Czy jest sens, żebym to robił, skoro i tak umrę? Nie chcę przez to przechodzić'. A chemioterapia była brutalna. Nie życzyłbym tego nikomu - mówił muzyk.
Wiedział, że ten nowotwór jest nieoperacyjny. Medycy mówili mu też, że średnia długość życia z takim problemem wynosi 18 miesięcy.
Czytaj także: Dezerter Emil Czeczko nie został pochowany. Dlaczego?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.