Po ponad pięcioletniej przerwie od sportu Tomasz Adamek wraca z przytupem. Pięściarz ma przed sobą intensywny rok. Już 24 lutego na gali KSW Epic zmierzy się z Mamedem Khalidovem, a później spróbuje swoich sił w oktagonie na tzw. freakowej gali FAME MMA.
W rozmowie z "Faktem" bokser z Żywca zdradził, jak spędza swoje ostatnie chwile spokoju. Niestety, w Boże Narodzenie 58-latek nie będzie mógł nacieszyć świątecznym jedzeniem. Przed walkami musi trzymać restrykcyjną dietę.
Cały czas pilnuję jedzenia. Jestem szczupły, obecnie ważę ok. 98-99 kg, nie więcej. To moja naturalna waga. Nigdy nie byłem żarłokiem. Jeżeli człowiek jest otyły, to pojawiają się problemy ze zdrowiem. A u mnie wszystko jest dobrze. Będę trenował, biegał, chodził na siłownię - mówi dziennikarzom tabloidu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Święta u Adamków. Karp nie ma szans
Były mistrz świata w boksie spędzi święta Bożego Narodzenia w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka z rodziną od wielu lat. Nawet za oceanem beskidzki "góral" nie zapomina o polskich tradycjach.
Nie wiem, czy dostaniemy w tym roku karpia, chociaż słyszałem, że będą dostępne. Tak czy inaczej, na stole zawsze musi być ryba biała. Jeżeli nie karp, to okoń morski, najlepsza ryba, moja ulubiona - zdradza pięściarz.
58-latek przyznaje ponadto, że w rodzinie zdarza się kupić żywego karpia.
Jestem zawodowcem, do tańca i do różańca. Jak trzeba, to się zabija. Pałką w łeb i po sprawie. "Góral" się nie boi, to tylko zwierzęta - mówi z przekonaniem.
"Jesteśmy katolikami, wierzącymi i praktykującymi"
Można się też spodziewać, że w Wigilię Tomasza Adamka nie zabraknie na pasterce. W rozmowie z "Faktem" bokser podkreśla, że wraz z rodziną regularnie uczęszcza na msze w polskiej parafii.
Tak byłem wychowany i wiarę przekazałem moim dzieciom. W zeszłym roku doczekaliśmy się pierwszej wnuczki i córka też już zabiera Kornelię do kościoła. Teraz to już ich robota, żeby pokazać dziecku te wartości, że jesteśmy katolikami, wierzącymi i praktykującymi - przyznaje.