Jedyna taka (nie)udana rewolucja
W historii jednego z najpopularniejszych programów kulinarnych nigdy nie brakowało spektakularnych powrotów, oraz porażek. Trudno znaleźć przykład nieudanej rewolucji, która nie poniosłaby ze sobą konsekwencji w postaci upadku, bądź sprzedaży biznesu.
Wyobraźcie sobie restaurację z okropnym jedzeniem, która wciąż działa, a po emisji odcinka, gdzie nic nie uległo poprawie, przyciąga tłumy - jeszcze większe niż wcześniej. Pralnia pieniędzy? Niekoniecznie. Myślicie, że w normalnych warunkach to niemożliwe?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Dzieli ich ponad 50 lat. Mimo krytyki, są szczęśliwi
Ten niebywały precedens miał miejsce przed dziesięcioma laty w Andaluzji. A wszystko to dzięki najbardziej ekscentrycznemu szefowi kuchni, jakiego widziała Hiszpania.
Wybuchowy szef
Antonio prowadzi restaurację La Concha w Almonte w prowincji Huelva. W 2014 jego restauracja wzięła udział w programie "Pesadilla en la cocina" - hiszpańskiej wersji "Kuchennych Rewolucji" (znanej też jako "Kuchenne koszmary"), emitowanej w telewizji laSexta. Prowadzącym jest kucharz Alberto Chicote.
Właściciel lokalu to awanturnik, który obraża się na każdą uwagę odnośnie jego jedzenia, a także wystroju i porządku w knajpie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie Antonio jest bardzo religijną osobą. Jego matka przyznała Chicote, że kiedyś objawiła mu się Matka Boska na wieży pobliskiego kościoła, który widzi przez okno. Podobnie w restauracji umieścił wiele świętych obrazków.
Rewolucja po perturbacjach dotarła do swojego kulminacyjnego punktu, czyli kolacji, na której również było gorąco. Po srogiej awanturze, gdzie omal nie zdemolował kuchni, poszedł się uspokoić przed bramą kościoła. Uważał, że "Dziewica go wezwała".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy Chicote powrócił po kilku tygodniach do restauracji, ku jego zaskoczeniu zobaczył Antonio w nowym fartuchu. Skopiował on wzór z biało-niebieskiej koszulki szefa kuchni, którą miał założoną podczas kolacji:
Jestem bardziej znany niż Ty - powiedział do prowadzącego program
Jedzenie, podobnie jak przed rewolucją, wciąż nie było dobre. Gdy Chicote powiedział, że krokiety mu nie smakują, ten na to, krzyknął, że jest "złym kłamcą, a on najlepszym producentem krokietów w całej Hiszpanii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najlepszy wśród najgorszych
Odcinek stał się ogromnym hitem w całym kraju i do dziś jest viralem - przyniósł sławę samemu programowi, jak i wybuchowemu właścicielowi. Antonio swoim tupetem rozbawił do łez widzów - był zapraszany do rozmaitych talk-shows, a knajpa - zamiast upaść - nie narzekała na brak klientów.
Minęło 10 lat, a popularność "La Concha" nie spada, choć lokal wciąż wywołuje ona skrajne opinie. Na portalu TripAdvisor, restauracja ma ocenę 2/5. Przy 232 opiniach, aż 145 jest negatywnych. Klienci skarżą się na koszmarne jedzenie, z przeterminowanymi składnikami, oraz - rzecz jasna - na wybuchowy charakter właściciela:
Zamówiliśmy paellę, była bardzo wytrawna. Powiedzieliśmy, że nie jest dobra, a właściciel zaczął na nas krzyczeć: "Czy to nie jest dobre? Zaraz umrę, jeśli to nie będzie dobre!". Przez krzyki Antonio, mój mały kuzyn zaczął płakać. Wyszliśmy i nigdy nie wrócimy - to najświeższy komentarz o restauracji
Dwa lata temu dwóch youtuberów nagrało materiał z restauracji. Po skrytykowaniu jedzenia, Antonio wyprosił swoich gości:
Nie możecie tutaj nagrywać! Albo skasujesz wszystko, co zabrałeś, albo zadzwonię do Straży Cywilnej! - słychać w tle
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.