Ukraińscy żołnierze tracą życie, a kobiety i dzieci opuszczają kraj. Każdego dnia giną cywile. To jest najgorsze oblicze wojny. Tymczasem w Rosji rozgrywają się bardziej przyziemne "dramaty". Influencerki narzekają na krzywe spojrzenia, odcięcie od mediów społecznościowych czy brak możliwości zrobienia zakupów w luksusowych butikach, również za granicą.
Internetowym historiom towarzyszy "ból" i "cierpienie". Rosyjskie gwiazdy płaczą na swoich InstaStories. Przyjrzeć im się postanowił ukraiński youtuber Aleksiej Durnew.
"Obiecałem, że będę tolerancyjny"
Chłopakowi niejednokrotnie puszczały nerwy. Obiecał jednak, że postara się zachować spokój, o ile będzie to możliwe.
W swoim najnowszym filmiku youtuber przedstawił nagrania z InstaStories popularnych rosyjskich instgramerek. Jedną z nich była Olga Lejman, która opowiedziała obserwatorom, że "ma służącą z Tadżykistanu, która jest niewdzięczna".
Pani sprzątająca zaczęła mówić o tragicznej sytuacji w Ukrainie. Ma bowiem tam koleżanki i, co za tym idzie - informacje z pierwszej ręki. Nie mogła nadziwić się, "dlaczego Rosja zabija".
Lejman wściekła, kazała jej się "zamknąć", ponieważ "Rosja daje jej pracę". Zagroziła też, że jeśli jeszcze raz poruszy temat polityki, zostanie zwolniona.
Odpowiedź youtubera nie była zaskoczeniem. "W Rosji już i tak nie ma pracy" - wygarnął.
Innym przykładem jest Elaja. Rosjanka w oburzającym stylu zakwestionowała to, że Ukrainki mogą być gwałcone przez żołnierzy, bo w końcu "Rosjanki są najpiękniejsze". Bez cienia wstydu dodała też, że "W końcu seks jest dozwolony od 16-ego roku życia" i "ze względu na urodę Rosjanek, nikt Ukrainek nie gwałci". Świadomi i zaznajomieni z faktami widzowie już w tym momencie mogli mieć dość. Nie tylko oni...
Durnew mocno się zdenerwował. Wyliczył instagramerce liczne zabiegi kosmetyczne i nazwał ją "k***ą-Barbie". Dodał też, że "widać po niej, że nikt jej nie chce" i, że "nie trzeba psychologów, by stwierdzić, że ma problem z emocjami, bo nikt jej nigdy nie mówił, że jest ładna".
Inny przypadek to Katrin Wołkowa. Ta na swoich InstaStories mówiła:
Dzień dobry. Moi drodzy obserwatorzy, pierwszy raz od trzech dni wyszłam z moim dzieckiem, żeby wynieść śmieci i zrobić zakupy, pooddychać świeżym powietrzem.
Po chwili dodała, że wyszła tak naprawdę, by opowiedzieć o swoich przemyśleniach. I już tak kolorowo nie było.
Europa mówi, że osoby z Rosji są niebezpieczne, ludzie powariowali. Dostałam wiadomość, że moja mama żyje, że wszystko jest w porządku w Doniecku, w Donbasie. I że zbombardowali centrum miasta. Jak mogę myśleć normalnie o ukraińskiej armii? Jak mogę wierzyć, że oni chcą nas bronić, że chcą naprawdę nas bronić? Do naszego miasta weszli naziści! Jak dobrze, że przyszła Rosja nas od tego uwolnić!
Youtuberowi i tym razem puściły nerwy. "Posłuchajcie tej głupiej k***y, która wkleja sobie rosyjskie flagi i cieszy się, że rosyjska armia zrównała z ziemią Mariupol, Charków, Czernichów. To świetnie, że nie robią nic niestosownego, jak gwałcenie kobiet, dziewczyn. Nie mam pytań, jak tacy ludzie się rodzą. A społeczność nie rozumie, że to głupia p***a, która powinna być odizolowana, żeby zrozumieć, że jest głupia" - komentował.
Katrin powiedziała także, że "spali swój ukraiński paszport" i że"jedyny paszport, jaki może mieć to rosyjski". Durnew odparł tylko, że sama sobie tym zaszkodzi, ponieważ "na Rosję nałożone są sankcje, nie będzie mogła podróżować ani nic zrobić".
Konflikt narasta zatem nie tylko na polu walki, ale też w świecie wirtualnym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.