Od kilku dni widzowie TVP i TVP Info karmieni są m.in. doniesieniami na temat incydentu z udziałem reportera "Wiadomości", który został opluty przez jednego z uczestników wyborczego spotkania z Donaldem Tuskiem w Legionowie. Sprawa błyskawicznie została nagłośniona i wykorzystana przez stację, by uderzyć w opozycję i jej wyborców, przedstawianych w TVP niczym zwyrodnialcy.
Czytaj także: Przyszli na SOR. "Byli przerażeni jak małe dziewczynki"
Poszkodowany reporter, Adrian Borecki, kilka godzin po tym, jak został potraktowany w Legionowie, pojawił się w studiu TVP Info, by opowiedzieć o "wulgarnym" ataku zwolenników Tuska. Temat wrócił także m.in. w środowym wydaniu programu "W tyle wizji", którego gospodarzami byli Stanisław Janecki i Marcin Wolski. Ten ostatni pozwolił sobie zresztą na wyjątkowo mocny komentarz na antenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandaliczną wypowiedź Wolskiego poprzedził telefon od jednego z widzów. Wyraźny zwolennik rządu, który przedstawił się jako "Jan z Cieszyna", z zachwytem mówił o niedawnym spotkaniu z premierem podczas pikników promujących 800+ w Tychach.
- Można było mu nawet rękę podać, nie było wulgaryzmów - mówił widz, jakby celowo dla kontrastu nawiązując do sytuacji z reporterem TVP w Legionowie. A sprawę tak skomentował Wolski:
- Mnie się nasuwa taka refleksja, że może ten, który pluł był chory na wściekliznę i teraz naszemu koledze grozi seria bolesnych zastrzyków - zażartował Wolski. Po czym dodał z uśmiechem na ustach: "No bo raczej nie możemy marzyć, żeby uśpić tamtego szkodnika".
Jak na te słowa zareagował jego telewizyjny partner? Stanisław Janecki pozostał niewzruszony. Podkreślił natomiast, że zachowanie mężczyzny z wiecu Tuska to przestępstwo.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.