Paweł Okraska jest dla wielu widzów nieodłącznie związany z postacią Michała Łagody, męża Małgosi Mostowiak z serialu "M jak Miłość". Kiedy w fabule serialu doszło do rozpadu małżeństwa Łagody z powodu romansu, który ten zaczął w Stanach Zjednoczonych, Okraska postanowił zakończyć swoją współpracę z producentami serialu.
Mimo że postać, którą grał w serialu, przeszła przez wiele trudnych momentów, w życiu prywatnym Paweł Okraska unika dramatów. Od wielu lat żyje spokojnie ze swoją ukochaną, znaną aktorką Magdaleną Walach, która również występowała w serialu "M jak miłość".
Para jest w szczęśliwym związku małżeńskim od prawie dwóch dekad i razem wychowuje syna Piotra, który urodził się w 2006 roku. Okraska i Walach poznali się jeszcze podczas studiów w szkole teatralnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okraska niedawno podzielił się swoimi przemyśleniami na temat swojego związku z Walach w wywiadzie dla magazynu "Viva".
Studia teatralne były dla nas nie tylko okresem nauki, ale także czasem poszukiwania własnej tożsamości, radości z bycia razem, pisania tajemniczych notatek, długich, pełnych znaczenia spojrzeń i nieustannego odkrywania siebie nawzajem - opisywał swoje doświadczenia z tamtego okresu.
Okraska przyznał, że jego związek z Walach rozwijał się bardzo powoli.
Ludzie mówią o nas, że jesteśmy klasyczną parą. Być może dlatego, że u nas wszystko działo się etapami. Był czas na zaloty, flirt, randki, spacery, zauroczenie, zakochanie, narzeczeństwo, a potem ślub i wspólne życie. Każdy z tych etapów miał swój czas i swoją magię - wyjaśnił.
Zobacz: Robert Gonera POWRACA do "M jak miłość" po 17 latach. "Znowu namiesza"! Wiemy, co się wydarzy
Okraska przyznał także, że od lat jego największą pasją jest gra w teatrze, co zawdzięcza swojej mamie.
"Moja mama, która jest polonistką, często zabierała mnie do teatru, a potem wysyłała na spektakle dyplomowe. Chociaż chyba nigdy nie przyszło jej do głowy, że zdecyduję się na studia w szkole teatralnej. W pewnym momencie zacząłem być zafascynowany światem kreowanym na scenie, który wydawał mi się bardziej doskonały niż to, co znałem ze szkoły czy z podwórka. Przypadek sprawił, że spotkałem osobę, która zachęciła mnie do podjęcia próby zdania do szkoły teatralnej. Studiowałem już wtedy na innym kierunku, więc nie czułem presji, że muszę się dostać" - opowiedział w rozmowie z "Vivą".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.