Historia Ewy Krawczyk, wdowy po sławnym piosenkarzu i jej pasierba Krzysztofa Igora Krawczyka pokazuje, że pieniądze naprawdę mogą dzielić ludzi. Kilka lat po śmierci Krzysztofa Krawczyka, syn i wdowa wciąż spotykają się w sądzie z powodu spadku po artyście.
Ale okazuje się, że w tej trudnej relacji nie chodzi jedynie o testament po zmarłym piosenkarzu. W książce "Sława zniesławia" druga żona Krzysztofa Krawczyka wyznaje, że syn artysty od zawsze obwinia ją o rozpad związku swoich rodziców.
Czytaj także: Krawczyk junior zakochany. Pokazał swoją partnerkę
Choć Ewa Krawczyk zaznacza, że sporo poświęciła by poprawić napięte stosunki z pasierbem. Wspomina też, że przed laty sprzedała nawet swoje futro by kupić chłopcu keyboard.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Próbowałam na wszystkie sposoby ten lód stopić i w Ameryce, i w Polsce" - zarzeka się żona Krzysztofa Krawczyka i podkreśla, że sama jest otwartą osobą i nie żywi urazy.
Żona artysty podkreśla też, że nie rozumie zachowania Krzysztofa juniora, który chce zmiany testamentu po zmarłym ojcu. Wdowa i syn wciąż walczą w sądach o spadek, choć jak wynika z słów Ewy, wcale nie musiałoby tak być.
Jej słowa cytowane przez tabloid świadczyć mogą o chęci pojednania gdyby tylko syn artysty zrezygnował z pomocy "doradców".
Jestem otwarta na rozmowę, pomoc, tylko tak jak mówiłam kilka miesięcy temu, trzeba chcieć podać rękę i wyjaśnić, co się stało, o co chodzi? Życie wcale nie jest usłane różami, dlatego nie warto mieć wrogów wokół siebie, tylko życzliwych ludzi. Ja jestem ci życzliwa, bo ty nie jesteś moim wrogiem,
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.