26 grudnia 2022 roku Polskę obiegła smutna informacja o śmierci Emiliana Kamińskiego. Aktor zmarł w wieku 70 lat. Był to ogromny cios zarówno dla jego fanów, jak i bliskich, na czele z żoną Justyną Sieńczyłło.
Kamiński zmarł w rodzinnym domu w podwarszawskim Józefowie. Aktor przegrał walkę z rakiem płuc. Żona artysty do dziś rozpacza po jego odejściu. W najnowszym wywiadzie Sieńczyłło wyjawiła, czego brakuje jej najmocniej.
Najbardziej brakuje mi męża. Jego rad, poczucia humoru, dystansu. Tak, jakby mnie połowy nie było - przekazała w rozmowie z reporterką jastrzabpost.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sieńczyłło ujawniła także, że ona i jej bliscy spełniają obecnie ostatnią wolę Kamińskiego. Chodzi o wspólne prowadzenie założonego przez niego Teatru Kamienica.
Dzięki ciężkiej pracy wszystkich, którzy przyłożyli się do premiery - artystów, realizatorów, a przede wszystkim dzięki pracy mojego syna Kajetana Kamińskiego, który jest dla nas podporą. Emilian przygotował go do prowadzenia teatru [...] To są wyjątkowi ludzie, którzy pracują tu nie dla pieniędzy - powiedziała aktorka.
Oni dodają siły wdowie po Kamińskim
Wdowa po Emilianie Kamińskim wskazała też, kto dodaje jej siły w tym trudnym okresie. Okazuje się, że chodzi o gości teatru.
Ale taki dzień jak dzisiaj, kiedy widzę pełny teatr, ludzi, którzy mówią, trzymaj się, jesteśmy z tobą... Wtedy wzruszenie zatyka mi gardło - powiedziała wyraźnie przejęta Justyna Sieńczyłło.
Prowadzenie teatru na pewno jest sporym wyzwaniem. Sieńczyłło jednak dokłada starań, by prosperował on na takim poziomie, na jaki wprowadził go Emilian Kamiński.
Czytaj także: Skandal na Ibizie. Turysta obłapiał stewardessę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.