Marianna Schreiber na bieżąco relacjonuje fanom w mediach społecznościowych, co dzieje się w jej życiu. Już jakiś czas temu żona polityka wyznała, że w ich domu zamieszkają uchodźcy z Ukrainy. Właśnie nadszedł ten moment.
W czwartek, 31 marca, Marianna Schreiber pojechała na Dworzec Wschodni w Warszawie, by odebrać przybyłą z Ukrainy mamę z dzieckiem. Celebrytka wyznała, jakie emocje jej towarzyszyły.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi! Wielkanoc będzie wyjątkowa - relacjonowała Schreiber.
Kilka godzin później na profilu modelki pojawił się kolejny wpis. "Iryna i Mark są z nami i zostaną, mam nadzieję, na długo. Będziemy szukać przedszkola dla Marka" - poinformowała fanów.
Jak się jednak okazuje, znalezienie miejsca w przedszkolu dla dziecka z Ukrainy nie jest takie proste. Schreiber w relacjach na Instagramie poprosiła swoich fanów, by trzymali kciuki, gdyż już kolejny raz odmówiono jej pomocy.
Trzymajcie kciuki, bo dzwoniłam już do dziesięciu przedszkoli i wszędzie robią łaskę, żeby przyjąć małego, więc idę walczyć - poinformowała aktywistka.
Żona ministra PiS jest bardzo szczęśliwa, że mogła pomóc uciekającym przed wojną ukraińskim uchodźcom. Nie ukrywa, że jest to ważny moment w jej życiu, który zapamięta na zawsze.
To jest niesamowite uczucie... kiedy tak naprawdę "martwisz się", jak to będzie, gdy przyjedzie do Ciebie siostra z dziećmi na kilka dni, a kiedy nagle w domu pojawiają się osoby, których nie znasz, mówiące w innym języku, stają się rodziną. Cieszę się, że mnie to spotkało. Będę to pamiętała do końca życia - wyznała Marianna Schreiber.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.