Jakiś czas temu opublikowano listę beneficjentów, którzy mieli otrzymać dotacje z Funduszu Wsparcia Kultury. Co prawda zostały one tymczasowo wstrzymane przez Piotra Glińskiego, ale mimo to temat nadal budzi mnóstwo kontrowersji.
Niektórzy zarzucają gwiazdom chciwość i pazerność na państwowe pieniądze. Lawina krytyki wylała się chociażby na Sławomira Świerzyńskiego. Lider Bayer Full bronił się w mediach, a przy okazji... obrażał innych.
Niedawno na antenie Polsat News mówił, że niewiele osób pamięta Kult. Jego zdaniem dziś już nikt nie chce kupować płyt tego zespołu. Podkreślał też, że artystom należy się wsparcie, bo nawet chorzy w szpitalach potrzebują muzyki.
Chory w szpitalu też potrzebuje muzyki. My ten klimat muzyczny i artystyczny zapewniamy tym ludziom. To że ktoś dostał 500 tys., 700 tys., 2 miliony - jak chłopacy, Golce, to nie ma nic wspólnego. No po prostu takie są realia. Oni mają tak potężne koszty, ja mam takie koszty - zaznaczał Świerzyński na antenie Polsat News.
Michał Wiśniewski bez ogródek. "Właśnie to robi złą robotę"
Później w Polsacie News pojawili się Michał Wiśniewski i Piotr Gąsowski. Aktor podkreślił, że osoby publiczne powinny bardzo uważać na to, co mówią w mediach.
Uważam, że jeżeli mamy chociaż trochę znane twarze, to takim jojczeniem odbieramy nadzieję ludziom wchodzącym w zawód […] To nie jest koleżeńskie, bo taki młody człowiek myśli sobie: "aaa skoro ten Gąsowski czy Wiśniewski ma tak źle, to co ja mam mówić, dla mnie już w ogóle nie ma nadziei" - zaznaczał.
A co na to Wiśniewski? - Piotrze, to chodzi o to, że facet, który nazywa się cesarzem disco polo, który mógłby Marcinowi Millerowi buty lizać przychodzi i mówi, że w szpitalu potrzebna jest jego muzyka. Pacjent rzeczywiście, jak włączą jego muzykę, może jedynie wstać i ją wyłączyć. Właśnie to robi złą robotę - oceniał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.