Stan zdrowia Wojciecha Kordy regularnie pogarsza się od 2015 r. Podaje się, że ma za sobą aż sześć udarów. Nie chodzi, ma niesprawne mięśnie tułowia i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Musi korzystać z aparatu na bezdechy.
Muzyk potrzebuje pomocy. W 2019 r. wyraził chęć pogodzenia się z córką, Anną Rusowicz. Byli pokłóceni ze sobą od wielu lat. Korda porzucił ją po tym, jak żona zginęła w wypadku samochodowym. W 2012 r. przy okazji VII Festiwalu Młodych Talentów "Niemen Non Stop" mieliśmy prawdziwy pokaz ich wrogich relacji. Rusowicz pisała: "Prawda jest taka, że przez całe moje dzieciństwo i młodość miałam ojca. Był nim mój wujek, do którego mówiłam "Tato" [...] Z moim biologicznym ojcem do dzisiaj nie mam kontaktu i tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że komunikuje się ze mną poprzez media dopiero teraz, kiedy coś mi się w życiu udało i stałam się osobą publiczną".
ZOBACZ TEŻ: Afera szczepionkowa – złota "18-tka"
Okazuje się, że Rusowicz spotkała się po latach z chorym Kordą. "Dobry Tydzień" donosi, że przyszła do pojawiła się w mieszkaniu ojca i jego obecnej partnerki, a widok schorowanego artysty miał być dla niej przerażający.
"Na łóżku zobaczyła człowieka, który od dłuższego już czasu toczy walkę o życie. Sześć udarów mózgu wywołało ogromne i nieodwracalne spustoszenie w jego organizmie. Korda nie chodzi, ma niesprawne mięśnie tułowia i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, przez co musi korzystać z aparatu na bezdechy. Dla Ani był to bardzo przykry widok. Był czas, że czuła do ojca wiele żalu, ale teraz myślała jedynie o rzeczach, których nie zdążyli sobie powiedzieć" - opisał tygodnik.
Stan Kordy ciągle się pogarsza. Nie wiadomo, czy i kiedy będzie się polepszał. - Modlimy się, żeby nie było gorzej. Układ odpornościowy Wojtka jest osłabiony, a przecież wciąż jest koronawirus - skomentował przyjaciel muzyka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.