Martyna Wojciechowska już wiele razy udowadniała, że lubi rezygnować z makijażu. Co jakiś czas dziennikarka śmiało przypomina o tym, że nie ma najmniejszego kłopotu z pokazywaniem twarzy w naturalnej odsłonie.
Wojciechowska niejednokrotnie wyjaśniała, że ma do siebie bardzo duży dystans. Jednocześnie tłumaczyła, że upiększanie się przy użyciu różnych kosmetyków nie ma dla niej większego znaczenia.
Oczywiście makijażystki używają tych wszystkich podkładów, korektorów i tak dalej, natomiast ja rzeczywiście używam tylko pudru, czasem pudru matującego. Używam odrobiny cienia do powiek, tuszu do rzęs i koniec. I ja tak na przykład mogę pójść na czerwony dywan, by odebrać nagrodę - podkreślała w rozmowie z Red Lipstick Monster.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska o życiu z kotami
Ostatnio Wojciechowska znów pokazała się bez makijażu. Tym razem wrzuciła do sieci migawkę prosto z łóżka. Na fotografii towarzyszą jej ukochane koty.
Przy okazji dziennikarka ujawniła, jak wygląda życie z takimi pupilami. "Budzą mnie o świcie, żebym dała jeść. Najczęściej zaczyna się od skoku na twarz z oparcia łóżka, żeby było szybciej i skuteczniej. Potem sesja przytulania i miziania. Całuję te słodkie pyszczki i jest miło" - napisała na instagramowym profilu.
A chwilę później przyłapuję Szarego jak pije wodę z sedesu i myślę sobie, że już ich więcej nie będę całować - dodała Martyna Wojciechowska.
Czy Wasze koty też mają takie wyszukane kubki smakowe? I dodam tylko, że w domu są trzy miski z wodą plus szklanka na blacie w kuchni jako bonus - podsumowała dziennikarka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.