Sobotni występ to chyba ostateczny dowód na to, że konfliktu między Dodą i Justyną Steczkowską już nie ma. Gwiazdy wspólnie pojawiły się na scenie z okazji 20-lecia kariery Doroty Rabczewskiej.
Artystki zaśpiewały "Znak pokoju". Zgromadzona publiczność dobrze bawiła się podczas tego utworu. W pewnym momencie osoby biorące udział w tym wydarzeniu mocno się jednak zdziwiły.
Czytaj także: Oszukali cały świat. Podawali się za Amerykanów
Wpadka Steczkowskiej. "Lecytyna pomoże?"
Emocje i stres były tak wielkie, że Justyna Steczkowska postanowiła pozdrowić... Opole! Od wpadki nie zamierzała jednak uciekać. Odniosła się do niej w mediach społecznościowych.
Kochani, to był wieczór pełen emocji i stresu tak wielkiego, że pomyliłam Sopot z Opolem. Faktem jest, że żyję już tym drugim, bo 18 czerwca gram duży recital z okazji swoich 50. urodzin. Jestem w trakcie prób, pisania nowych aranży, przymiarek kostiumów i prób z tancerzami. Po prostu wszystko na raz, jak to zwykle bywa w naszej pracy. Niemniej jednak nie zwalnia mnie to z obowiązku ogarniania własnych myśli - zaznaczyła.
Później poprosiła o pomoc. "Polecacie coś z apteki? Lecytyna pomoże? Dajcie znać" - zaapelowała na koniec wpisu.
Czytaj także: Była miłością Królikowskiego. Przerywa milczenie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.