Wojek w lokalu złożył ogromne zamówienie: tatar wołowy, gnocchi, z misek meczowych food&bowl, rolada śląska, rosół, skrzydełka teriyaki, burger food&bowl, stek z polędwicy, sernik i fondant.
Jeśli chodzi o lokal - jest on urządzony podobnie, jak restauracja Roberta Lewandowskiego - wszędzie wiszą telewizory, na środku jest bar. Jest też sporo akcentów meczowych. Wszędzie wiszą koszulki czy też są postawione piłki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maggi w drogiej restauracji?
Pierwszym z dań był rosół, który od razu wzbudził podejrzenia u youtubera.
Ten bulion jest bardzo ciemny. Nie jest to standardowy rosół, bo zamiast makaronu mamy tutaj takie mięsne pierożki. Moim zdaniem jest delikatnie za słony - relacjonował Wojek.
Czytaj także: Youtuber odwiedził Olsztyn. Zaatakował go przechodzień
Zupa kosztowała 24 złote. Jej smak od razu zwrócił uwagę towarzyszącego Wojkowi Książula.
To pachnie jak maggi! Kiedyś namiętnie ją dodawałem do rosołu, ale posmak maggi w knajpie w zupie za 25 zł? - zastanawiał się.
Następny był tatar, który zaserwowano dymiący się i przykryty kloszem. Do tego bułeczki, grzyby shimeji i masełko szczypiorkowe.
Jest to podane w bardzo ciekawy sposób. Ciekawostka dla kubków smakowych, ale raczej bym na to nie wrócił - mówił Wojek.
Tatar kosztował 48 złotych.
Sera nie pożałowali!
Następny wjechał burger food&bowl. Koszt takiego burgera z frytkami stekowymi to 38 złotych.
Po pierwszym kęsie tego burgera... zakochałem się! Jest delikatne mięso, składniki też nie są intensywne, ale to nie znaczy, że jest mdłe. Dużo sosu, nie pożałowali tutaj sera. Boczek jest taki crispy ale nie jest suchy - zachwycał się.
Gnocchi z kurczakiem, pikantna pasta tom yum, grzyby shitake i groszek cukrowy - to danie kosztowało 39 zł. Jednak mimo tego, że Wojek lubi makarony, to mu nie zasmakowało.
Jest bardzo rozgotowane. Wiadomo, że ma być miękkie, no ale... moja babcia robiła lepsze! Raczej bym tego nie ponowił - skwitował Wojek.
Stek z polędwicy podany z ziemniakami, sosem pieprzowymi i warzywami grillowanymi za 250 g kosztował 119 zł. O ile mięso mu smakowało, gdyż było miękkie, to sos go rozczarował.
To jest tak intensywne, zawiesiste, bardzo słone! - załamał się Wojek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sos jest tragiczny! Nie do zjedzenia. Trochę smakuje ziemią, trochę pieprzem - wtórował Książulo.
Z menu "strefa kibica" youtuber zamówił kurczaki teriyaki, które podano z grillowanymi warzywami i sosem. Kosztowały 31 złotych.
Mięso bardzo delikatnie odchodzi... Jest ciekawie, ale są to zwykłe skrzydełka, nie ma tutaj nic nadzwyczajnego. Może do meczu bym to zamówił - komentował Wojek.
Klasyka ze śląska, czyli rolada z ziemniaczkami i czerwoną kapustą, kosztowała 57 złotych. Jednak i to nie zachwyciło youtubera.
Wszystko jest takie...jałowe - skwitował.
Kolejne dania nie prezentowały się lepiej. Dopiero deser spotkał się z uznaniem. Był to sernik za 33 zł oraz fondant za 31 zł.
Zdecydowanie jest jeden z ładniejszych serników, jaki został mi podany - relacjonował Wojek.
Jednak jego serce (a raczej żołądek) skradł fondant, który nie był zbyt słodki, a jednocześnie ciepły, z płynnym wnętrzem - tak, jak powinno być w przypadku prawdziwego francuskiego deseru.
Za pełen stół różnych dań, dwie herbaty, dwa desery oraz dwa napoje Wojek i Książulo zapłacili w sumie 544 złote. Waszym zdaniem to wygórowana cena?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.