Uwagę prasy przykuł Karol Strasburger w lnianym komplecie. Niektórzy ocenili, że prezenter niepokojąco schudł. Takie wrażenie można było odnieść, spoglądając choćby na poniższe zdjęcie.
Prowadzący "Familiadę" uznał, że nie może przechodzić obojętnie obok licznych ocen. Opublikował post, w którym nawiązał do "wychudzonej sylwetki".
Tak!, dostałem nieco za duże "galotki" lniane, ale marka obiecała stworzyć nowe, mniejsze. Wiem, że niektóre media to szybko wychwyciły i napisały, że ja taki wychudzony nagle i może stąd ten efekt luzu, ale luz ja mam w sobie - wyjaśnił zainteresowany.
Karol Strasburger: Ja nie gwiazdorzę
Prezenter i aktor w dalszej części wpisu zaznaczył, że on nie "gwiazdorzy". W związku z tym za duży komplet zupełnie mu nie przeszkadzał. Liczył się bowiem przede wszystkim szczytny cel.
Drodzy moi, i jak widać ja nie "gwiazdorze" - za duże czy lekko za małe, a co tam! Tu się liczy szlachetny cel, dobra zabawa i z radością pójdę nawet w nie do końca dopasowanych strojach, bo takie sytuacje się zdarzają nawet mistrzom, a to tylko wybieg, nie koniec świata. Dziękuję projektantom za super lniany, przewiewny strój. Przynajmniej było mi chłodniej - spostrzegł.
Czytaj także: Nadchodzi nowe świadczenie. 1300 zł dla każdego!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.