Edyta Górniak praktycznie w pojedynkę wychowywała syna Allana. Gdy jego ojciec spowodował śmiertelny wypadek, musiała odgrywać role obu rodziców.
Ostatnio Górniak przez dłuższy czas nie widywała się z ukochanym synem. Wszystko ze względu na to, że w połowie kwietnia wyjechała do Indonezji. Udała się tam po to, by zregenerować organizm.
Po miesięcznym rozbracie z kofeiną powróciła do kraju w kapitalnej formie. Praktycznie od razu zajęła się codziennymi obowiązkami. Wokalistka ma naprawdę sporo pracy - przed nią choćby festiwale telewizyjne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo zobowiązań zawodowych, wokalistka nie zapomina o rodzinie. Podczas wizyty Warszawie wykonała piękny gest względem Allana Krupy.
Gwiazda została przyłapana przez paparazzi w trakcie lunchu w popularnej restauracji. Edyta, zgodnie z postanowieniami, nie pije kawy. Zamówiła więc wodę i świeżo wyciskany sok z pomarańczy. Poza tym zjadła zupę.
A ta posmakowała jej tak, że od razu pomyślała o Allanie i jego partnerce. Kupiła więc dwie zupy na wynos i zamówiła taksówkę. Z samochodu zadzwoniła do Allana, by wyszedł przed swój blok i dostarczyła mu posiłek. Szanując jednak prywatność syna, nie wchodziła na górę - relacjonuje "Super Express".
Edyta Górniak na silnej terapii
Edyta Górniak do Indonezji poleciała w celach zdrowotnych. Postanowiła walczyć z uzależnieniem od kawy.
Przesadzam z kawą, wiem. I nie chcę tego usprawiedliwiać, ale kiedy pracuję kilka miesięcy bez przerwy, na regenerację często po prostu brakuje mi sił i energii. Dla liczby tematów, które muszę codziennie skoordynować, potrzebuję dobrej koncentracji. Bo przy dużych projektach, a głównie przecież takie robię, błąd jest właściwie niedozwolony. Więc, krótko mówiąc, nie starcza mi czasem energii w stosunku do ilości pracy, wtedy nadużywam kofeiny - mówiła "Super Expressowi".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.