Magdalena Lubacz wzięła udział w 3. edycji "Projektu Lady". Udało jej się wygrać program i dziś, jej życie wygląda zupełnie inaczej niż w przed emisją show. Dziś udziela się w mediach społecznościowych, gdzie obserwuje ją prawie 350 tys. osób. Oprócz tego prowadzi swój gabinet kosmetologiczny.
Kulisy "Projektu Lady"
Oprócz Instagrama, Maluba prowadzi też TikToka. To właśnie tam zdradziła kulisy "Projektu Lady". Wyznała, co dzieje się, gdy zgasną kamery i wyjdzie ekipa telewizyjna. Okazuje się, że mentorki nie poświęcały uczestniczkom zbyt wiele czasu, a najmniej miała go dla nich prowadząca, Małgorzata Rozenek.
Pewnie myślicie, że w Pałacu w Rozalinie mieszkały z nami mentorki. Otóż nie. Przyjeżdżały tylko, jak miałyśmy z nimi jakieś zadanie. Bywały dni, w których w ogóle nie miałyśmy z nimi zdań, przyjeżdżali do nas wtedy goście specjalni, więc nie było mentorek - ujawnia.
Małgorzata Rozenek przyjeżdżała głównie na eliminacje. Jak wyznaje Maluba, żona Majdana bywała w Rozalinie okazyjnie, a najwięcej czasu poświęcała uczestniczkom podczas wyjazdów, np. do Paryża. "Było to już w półfinale, także dziewczyny, które odpadły na początku nie miały okazji jej dobrze poznać" - wyznała Lubacz.
"Najwięcej czasu spędzały z nami reporterki (...) Są z nami przez 24 godziny, obserwują nas, robią notatki i na koniec zadają pytania" - mówi Maluba. To właśnie dlatego podczas wywiadów, twarze uczestniczek skierowane są w bok kamery. Gwiazdy "Projektu Lady" patrzą wtedy na osobę obok kamery.
Czytaj także: To koniec. Mentorka "Projektu Lady" odchodzi z TVN!
Czy "Projekt Lady" jest reżyserowany?
Maluba wyznaje, że "Projekt Lady" jest reżyserowany. Zaznacza jednak, że chodzi głównie o aktywności, które wykonują uczestniczki w czasie trwania show. Emocje, które im towarzyszą, są prawdziwe.
Na czym polegało to reżyserowanie? (...) Ekipa produkcyjna zawsze musiała wiedzieć, co nas czeka. Ktoś musiał zaplanować nasze zadania. (...) Cała ekipa wiedziała dokładnie, o której musimy gdzieś jechać, co będziemy robić i jak ustawić kamery i światło - wyjaśnia.
Zwyciężczyni programu dodaje, że uczestniczki nigdy nie wiedziały, co czeka je danego dnia. "Każda nasza reakcja była jak najbardziej prawdziwa" - wyznaje Magdalena Lubacz.
Każda moja łza była spowodowana prawdziwymi emocjami. I naprawdę po raz pierwszy powiedziałam swoim rodzicom, że ich kocham, właśnie w programie.
Czytaj także: Wyrzucili ją z "Projektu Lady". Teraz chce pobić Rozenek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.