Warszawski Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego z 22 lipca, zgodnie z którym rozwód Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego uznano z winy obojga małżonków. Tym sposobem artystce nie będą przysługiwać wysokie alimenty, o które tak zaciekle walczyła. Piosenkarka domagała się od Andrzeja 28 tysięcy złotych miesięcznie!
Jak donosi Pomponik, złożona we wrześniu apelacja diwy na nic się zdała. Klamka zapadła i od dzisiejszej decyzji nie ma już odwołania. Co gorsza, 76-latka miała szansę pójść ze swoim eks na ugodę, która umożliwiała rozwód bez orzeczenia o winie i comiesięczną pensję od Dużyńskiego opiewającą na 20 tysięcy złotych.
W 2016 roku, po wyprowadzce Andrzeja z domu, biznesmen co miesiąc przelewał na konto Maryli 20 tysięcy. Artystka miała opłacać z tego rachunki za ich luksusową posiadłość w Konstancinie. Zostawił jej też wartego kilkaset tysięcy Range Rovera. Przedsiębiorcy zależało na tym, by za wszelką cenę uniknąć wyczerpującej batalii sądowej.
Wszystko szło po myśli Andrzeja, dopóki w dniu rozprawy diwa nie stawiła się w sądzie, tłumacząc się chorobą. Ostatecznie Maryla nie zgodziła się na ugodę i krótko później zatrudniła nowego adwokata. Celebrytka niespodziewanie zmieniła strategię i zażądała od byłego małżonka wspomnianych 28 tysięcy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.