Po wyjściu z więzienia Yves Goulais zmienił tożsamość. W "Pytaniu na śniadanie" nie pokazał choćby swojej twarzy. Jego wypowiedzi czytał natomiast lektor.
W programie TVP Goulais wyjawił, co doprowadziło do tego, że zabił Andrzeja Zauchę i swoją żonę Zuzannę Leśniak. Opowiedział, że zastał ich w jednoznacznej sytuacji.
Ona wiedziała, że ja będę tego dnia. Są świadkowie, tu policja mogła i to sprawdzić. To nie była niespodzianka. O 9 rano tego dnia miałem tam być, wracałem z zagranicy z kolegą z Włoch. To nie była 5 rano i jakieś "sprawdzam cię". Jak rozwaliłem te drzwi, spodziewałem się czegoś innego, niż to, co znalazłem, że mój kolega Andrzej stoi przerażony. To był ogromny szok, który w moim odczuciu po 30 latach miał wpływ - ten szok - powiedział w "PnŚ" Goulais.
Mówił też o tym, że wyważył drzwi, bo bał się, że Leśniak dostała zawału. Miał na uwadze to, że 26-latka miała chore serce.
Goulais opowiadał również o wyjeździe w celach zarobkowych. Ciężko pracował, by wyremontować mieszkanie.
To było moje mieszkanie. Harowałem, żeby to kupić. Ja myślałem, że będę tu miał rodzinę, dzieci. To wszystko się stało w tym miejscu. Musiałem rozwalić te drzwi, bo ja myślałem, że moja żona dostała zawału. Ona się skarżyła, że jest chora na serce. We Francji byliśmy u specjalistów, ale to chyba było wszystko psychosomatyczne, związane z podwójnym życiem - dodał zabójca Zauchy.
Yves Goulais: Zachowałem się po prostu jak barbarzyńca
Francuz nie ukrywa, że zdrada mocno w niego uderzyła.
Byłem ledwo dwa czy trzy lata w Polsce jako Polak z wyboru. To był mój kraj, chciałem mieszkać tu, ale byłem nowy, świeży w Polsce, więc i słabszy z tego względu. To wszystko zrobiło, że zamiast godnie i pokornie to znieść, to zachowałem się po prostu jak barbarzyńca. To był totalny chaos. Miałem 30 lat, tak że właśnie taki młody nie byłem, to powinienem reagować jak dojrzały, dorosły, mocny mężczyzna, który niestety przegrał. Ja nie potrafiłem panować nad emocjami - zaznaczył w "PnŚ".
Goulais zamordował kochanków w dniu 10 października 1991 roku. Później trafił do więzienia. Wyszedł z niego w 2005 roku - 10 miesięcy wcześniej, za dobre sprawowanie. Dzisiaj pracuje w... TVP! Zajmuje się scenariuszami seriali kryminalnych.
Pierwszy dzień wolności nie świętowałem szampanem, tak zrobiłby ktoś bez sumienia, bez serca, a nie ja. Wciąż jestem przerażony tym, co byłem zdolny zrobić. Ja, reżyser, na co dzień obcujący z Szekspirem i Molierem, powinienem wiedzieć lepiej od innych, co to znaczy zabić. Gdyby czas można było cofnąć... - powiedział na antenie TVP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.