Maryla Rodowicz wyciągnęła pomocną dłoń w stronę brata, gdy okazało się, że cierpi na raka. Celebrytka zadeklarowała, że razem ze starszym synem Jankiem sfinansuje podwójną operację Jerzego Rodowicza. To wydatek na poziomie 36 tysięcy złotych.
Rak prostaty i rak jelita. Paskudnie to brzmi, ale jestem dobrej myśli i nie boję się. Czekam na wizytę u chirurga i 23 listopada idę na zabieg - powiedział Rodowicz "Super Expressowi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oddał skrzypce Maryli Rodowicz
Jerzy Rodowicz przytoczył przy okazji kilka ciekawych historii. Wyjawił między innymi, że pewnego razu oddał siostrze swoje skrzypce. Ojciec chciał, by na nich grał, ale Jerzy miał inny plan. Siostra też nie pokochała tego instrumentu, jednak... wymieniła go na gitarę.
I tak Maryla, można powiedzieć, że dzięki mnie, zdobyła swoją pierwszą gitarę w życiu. Cieszyło mnie to bardzo, bo zawsze byłem i jestem jej najwierniejszym fanem - wyznał Jerzy Rodowicz.
Przypomniał również, że w 1979 roku zrobił siostrze wyjątkową niespodziankę. Pojechał dla niej do Opola, gdzie miała zaplanowany występ. Gdy Maryla zobaczyła brata, zareagowała w dość zaskakujący sposób.
Chciałem być elegancki i założyłem garnitur, a siostra, kiedy mnie zobaczyła, krzyknęła: "Nikt się tak nie ubiera. Idziemy do Pewexu!". Pamiętam jak dziś - kupiła mi jeansy Levi's za 22 dolary, a białą koszulę podarowali mi muzycy z jej zespołu. Tak ubranego zabrała mnie na koncert. Byłem bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że jestem jej bratem. Nocnym pociągiem wróciłem do domu - podsumował Jerzy Rodowicz, cytowany przez "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.