Film Patryka Vegi, opowiadający o nim samym, miał premierę jesienią 2022 roku. Krytycy nie zostawili na nim suchej nitki – wystawiali często jedną lub dwie gwiazdki w 10-stopniowej skali. Takie też oceny "Niewidzialnej wojny" panują wśród internautów oddających głosy w popularnych serwisach filmowych.
To nie pierwszy raz, kiedy film Vegi źle oceniono. Dlatego w programie "Obgadane" Rafał Zawierucha został zapytany wprost przez Karolinę Sobocińską: czy Patryk Vega to prawdziwy artysta? Aktor się zawahał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiem, kim jest artysta, kto to jest artysta... Zbigniew Zapasiewicz, który mnie uczył, mówił, że artystą się nie jest, artystą się bywa. A to, czy ktoś jest artystą, oceniają inni – odparł po chwili aktor.
Na pewno [Patryk Vega] ma skrajne emocje i ciemne strony, jak każdy z nas, którzy tworzą. Jeżeli tworzysz sztukę, a film jest sztuką, jeżeli wyrażasz siebie, w jakiś sposób dotykasz emocji, powodujesz rozmowę na tematy ważne, a nie tylko chcesz złapać tanio widza, żeby poszedł na film – to absolutnie każdy z nas może być artystą w oczach innych. Natomiast najbardziej niebezpieczne jest chyba to, kiedy sami o sobie mówimy, że jesteśmy artystą – dodał.
Dlaczego film się nie spodobał widzom? - To już trzeba ich pytać. Na etapie scenariusza to była naprawdę świetna historia. Dla mnie osobiście zabrakło pewnego dystansu do postaci, którą gram - stwierdził.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Bardzo ważne daty. Zapiszcie je w kalendarzach. Mogą ratować życie
"Zaczęliśmy być ekspertami od wszystkiego"
W programie Zawierucha zwrócił też m.in. na problem, który dostrzega wśród artystów. - My zaczęliśmy być ekspertami od wszystkiego. My, czyli artyści. Artysta to dzisiaj osoba, która się zna na wszystkim - powiedział.
Prowadząca zapytała też Zawieruchę o granice w sztuce. - Te granice są takie, żeby nikogo nie obrażać. Dlaczego sztuka ma obrażać? Sztuka może prowokować, rzucać tematy, które są poddawane dyskusji, ma przyciągać. Ale dlaczego ma przyciągać, obrażając kogoś? Ja tym, co robię, staram się nie obrażać innych - oznajmił.
"Mówiłem, że nigdy nie zagram u Vegi"
Zawierucha zdradził przy okazji, że pracuje nad filmem, w którym będzie grał policjanta. Powiedział też o swoich marzeniach aktorskich.
Marzę o tym, żeby zagrać pilota. Czy w ogóle w jakimś filmie o lotnictwie albo wojennym, jak np. "Top Gun". Dużo jest marzeń, zobaczymy - powiedział.
Padło również pytanie, jakiej roli Rafał Zawierucha nigdy by nie przyjął. - Nie lubię mówić "nigdy". Nigdy nie mów nigdy, bo to "nigdy" się spełni. Kiedyś na przykład powiedziałem, że nigdy nie zagram u Patryka Vegi - stwierdził.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Uważajcie na to w sklepach. Bosacka: "Bardzo pilne"
"Rola u Tarantino to było marzenie"
Jedno z marzeń Zawieruchy już się spełniło. W 2019 roku pojawił się w filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood". Zagrał Romana Polańskiego.
Lubię sobie marzyć, wyznaczać cele. Ale to, co przychodzi, zaskakuje mnie razy dziesięć. Rola u Tarantino to było marzenie, ale czy to był plan, czy ja chciałem... Oczywiście, że wewnętrznie tak, ale nic w moim życiu nie mówiło, że to się stanie. Ale stało się i to jest cudowne. Chowamy to do szuflady i jedziemy dalej. Z pewną pokorą i szacunkiem - stwierdził.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Najpopularniejsza 18-latka w Polsce o Kościele i wapniakach
Poza aktorstwem Zawierucha zajmuje się reżyserią. Czy to oznacza, że właśnie jej się w przyszłości poświęci.
Nie, nie myślę o rzuceniu aktorstwa. To jest zawód, których kocham, który lubię i szanuję. I zawód, w którym lubię widzieć, jak ja się zmieniam. Lubię też widzieć, jak ludzie reagują na to, co robię - oznajmił.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Pokazywała wdzięki na okładce CKM. Zdziwicie się, jak żyje obecnie
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.