Elżbieta Zapendowska ma bardzo poważne problemy ze wzrokiem. Mimo to pozostaje aktywna zarówno na polu zawodowym, jak i towarzyskim. W niedzielę gościła na show Dody.
W rozmowie z dziennikiem "Super Express" wyznała, że może oceniać tylko walory wokalne artystki. Wszystko dlatego, że już praktycznie zupełnie straciła wzrok.
Bardzo pozytywne wrażenia. Bardzo mi się podobał koncert. Wokalnie jest świetna. Chyba sobie nigdy tak dobrze nie radziła jak teraz. Jest powód do dumy. Dwie godziny ostrego śpiewania. Podziwiam ją, bo ja bym czterdzieści razy umarła już… Doskonałe aranżacje, które bardzo mi się podobały. Wizualnie nie oceniam, bo po prostu nic nie widzę. Mimo że to nie jest muzyka mojego życia, to cenie sobie koncerty, które są perfekcyjnie wykonane - powiedziała w rozmowie ze "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elżbieta Zapendowska musi mieć asystentkę
Na koncercie Dody Ela Zapendowska pojawiła się razem z asystentką. Nie było w tym przypadku - specjalistka od emisji głosu nie jest w stanie samodzielnie poruszać się w miejscach, które są jej obce.
"SE" zaznacza, że mimo to nie traci pogody ducha. Jednocześnie pogodziła się z tym, że dla jej wzroku niestety nie ma już ratunku.
Nie ma żadnych szans, żebym odzyskała wzrok. Już się do tego przyzwyczaiłam. Nie ma na to żadnej nadziei, żebym znów widziała, ale pogodziłam się z tym. Trzeba się godzić z różnymi przeciwnościami losu - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.