Studniówki, zgodnie z tradycją, odbywają się około 100 dni przed egzaminem maturalnym, czyli na przełomie stycznia i lutego. Zazwyczaj planuje się je z dużym wyprzedzeniem. Dzieje się tak, gdyż trzeba zarezerwować salę, wybrać odpowiedniego fotografa, czy orkiestrę.
Czasem mogą pojawić się jednak nieprzewidziane komplikacje. Tak właśnie się stało w przypadku maturzystów z Mikołowa.
Jak opisuje "Gazeta Wyborcza" studniówka uczniów ZST w Mikołowie ma odbyć się 23 lutego w restauracji Biały Dom w Paniówkach. Maturzyści wraz z rodzicami zarezerwowali lokal z wyprzedzeniem, a dopiero potem zaprosili nauczycieli i dyrekcję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyrektorka ZST na początku z wielką radością przyjęła zaproszenie. Po jakimś czasie jednak pojawił się pewien problem. Jaki?
Otóż kobieta zorientowała się, że wybrany przez uczniów i rodziców termin balu wypada w Wielkim Poście, a przypomnijmy w tym czasie według Kościoła katolickiego nie należy urządzać hucznych zabaw.
Pani dyrektor zasugerowała, że termin studniówki trzeba zmienić, a jedynym jej zdaniem wyjściem było przeniesienie balu na ferie, które zaczynają się lada chwila i bezpośrednio poprzedzają Wielki Post - opowiada mama jednego z uczniów "Wyborczej".
Na takie rozwiązanie uczniowie, jak i ich rodzice się nie zgodzili. Stało się tak, gdyż część osób miała zaplanowane na ferie wyjazdy, inni nie widzieli powodu, żeby z racji przekonań religijnych pani dyrektor zmieniać coś, co zostało już wspólnie ustalone.
Dyrektorka: potrzebna jest dyspensa od biskupa
Wówczas dyrektorka oznajmiła, że w takim razie zwróci się o dyspensę do biskupa. - Jeśli biskup takiej dyspensy udzieli, pani dyrektor pojawi się na studniówce. Jeśli nie, to nie będzie się bawić z uczniami - mówiła jedna z mam.
Tradycyjnie studniówki odbywają się w karnawale, ale stało się tak, że w tym roku termin naszej studniówki został przeniesiony na 23 lutego. Wstępna rezerwacja była dokonana na termin wcześniejszy, ale kiedy okazało się, że pokrywa się on z feriami, organizatorzy przesunęli bal na okres Wielkiego Postu - powiedziała "Wyborczej" dyrektor placówki.
- Rozmawiałam z uczniami o ewentualnej kolejnej zmianie terminu, ale był tylko taki sondaż, czy w grę wchodzą może jakieś inne terminy. Kiedy okazało się, że wolne terminy są tylko w ferie, przyjęłam to do wiadomości i absolutnie niczego nie narzucałam. Zaczęliśmy szukać innego rozwiązania, ponieważ chciałabym uszanować tradycję i zasady tych uczniów oraz rodziców, którzy przestrzegają kalendarza liturgicznego - dodała.
Czytaj również: Bijatyka na studniówce. Maturzystom grozi więzienie
Kobieta podkreśliła również, że większość uczniów klas maturalnych uczestniczy w zajęciach religii, dlatego sądziła, że mogą mieć jakiś problem z tym, żeby uczestniczyć w balu w czasie Wielkiego Postu.
Jak wyznała w rozmowie z gazetą nikt nie zgłosił jej takiego problemu, choć doszły ją słuchy, że niektórzy mają z tym problem.
Nie prowadziłam takiego rozeznania absolutnie i uważam, że szkoła nie powinna mieszać się do takich spraw i dociekać czy uczeń ma problem z tym, żeby iść na studniówkę w Wielkim Poście, czy nie ma z tym problemu. Dlatego, w porozumieniu z organizatorami, wystąpiliśmy do arcybiskupa Diecezji Katowickiej o udzielenie dyspensy na dzień studniówki. To pozwoli wszystkim ze spokojem i z czystym sumieniem wziąć udział w studniówce bez żadnych oporów - powiedziała.
Co ciekawe, kobieta uzyskała już telefoniczną deklarację z kurii, że dyspensa zostanie udzielona. Teraz szkoła czeka tylko na oficjalną, pisemną odpowiedź z kurii.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.